W czwartek 15 października agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego aresztowali biznesmena Ryszarda K. oraz przeszukali jego dom. Zdarzenie to rejestrowała TVP, co nie spodobało się synowi zatrzymanego. 31-latek miał pobić operatora kamery telewizji publicznej. – W pewnej chwili z domu wybiegł mężczyzna, który popychał go i okładał po twarzy. Potem rzucił kolegę na ziemię, zaczął go okładać pięściami i kopać – opisywała sytuację Małgorzata Rakowiec z TVP3 Gdańsk. – Operator ma rozbitą głowę, trafił do szpitala. Na szczęście w pobliżu byli inni koledzy, którzy szybko pojawili się na miejscu i dokończyliśmy zdjęcia. Sprzęt nie został uszkodzony – dodawała.
Jak informuje Radio ZET syn Ryszarda K. nie zostanie aresztowany w związku z tym zdarzeniem. Decyzją Sądu Rejonowego w Gdyni 31-latek dostał dozór policji oraz zakaz kontaktu i zbliżania się do pokrzywdzonego.
Pobity operator TVP: Powiedział, że mamy odejść
W piątek 16 października pobity mężczyzna sam opowiedział o tym incydencie. – Wraz z producentem telewizyjnym staliśmy pod samochodem, mieliśmy schowany już cały sprzęt. Syn zatrzymanego wyszedł i w dość mocnych słowach powiedział, że mamy odejść, po czym wrócił i zaczął popychać naszego producenta – opowiadał. – Poprosiłem go, by odszedł i każdy robił swoje, po czym mnie pchnął, uderzył. Leżałem na chodniku, nogą tak kopnął w głowę, że uderzyłem w chodnik – relacjonował. Kiedy zorientował się, że głowę ma we krwi, na miejsce przyjechała karetka pogotowia.
Czytaj też:
Krystyna Pawłowicz uderza w zastępczynię RPO. Poszło o sprawę Giertycha