Prof. Gut w rozmowie z PAP powiedział, że to, jak będzie dalej wyglądał rozwój epidemii, będzie zależeć od zachowań ludzi.
Wirusolog zaznaczył, że jeżeli będziemy stosować się do zaleceń, to przy takiej liczbie zakażeń koronawirusem, jaką mamy obecnie, sytuacja powinna wyjaśnić się w ciągu dwóch tygodni. W jego opinii, wówczas krzywa zachorowań się ustabilizuje, a potem będziemy mieli do czynienia albo z jej spadkiem, albo w przypadku nie stosowania się do zaleceń – ze wzrostem.
„Każdy ma prawie pewność spotkania osoby, która będzie zakażała”
– Częstość zakażeń jest w tej chwili taka, że spotykając ludzi w dużym mieście, każdy ma prawie pewność spotkania osoby, która będzie zakażała. Wszelkie ograniczenia naszej ruchliwości są, więc bardzo wskazane – podkreśli prof. Gut.
Jego zdaniem, należy unikać przypadkowych miejsc spotkań. – Co innego, kiedy rodzina siada w tym samym składzie przy stole. Nawet co innego, jak pracownicy przebywają w jednym biurze. To nie są spotkania przypadkowe, to się da kontrolować. Znacznie gorzej jest wychwycić kontakty z przypadkowymi osobami – powiedział prof. Gut.
„Jeżeli te osoby są łatwe do identyfikacji nie ma problemu”
Wyjaśnił, że chodzi o kwestię kwarantanny, bo identyfikując daną osobę, obejmujemy kwarantanną osoby zdrowe, które miały z nią kontakt w celu przerwania łańcucha zakażeń. – Jeżeli te osoby są łatwe do identyfikacji nie ma problemu, ale jeżeli są to osoby przypadkowe, z którymi na stałe nie utrzymujemy kontaktów, to wyłapanie takiej osoby staje się bardzo trudne, a tym samym ograniczenie tempa rozprzestrzeniania się koronawirusajeszcze trudniejsze - stwierdził wirusolog.
Dopytywany czy w związku z tak dużą liczbą zakażeń należałoby, więc zaostrzyć obostrzenia odpowiedział: „Mam nadzieję, że nie dojdziemy do sytuacji, w której będziemy mieli tylko określone godziny na zrobienie zakupów”.
Aleksandra Kuźniar
Czytaj też:
Michał Kamiński zrobił test na koronawirusa. Dostał wyniki... Mariusza Kamińskiego