To już druga seria nagrań z karetek, do jakiej dotarła stacja. Pierwsze nagrania pochodziły ze stolicy. Tym razem słyszymy rozmowy dyspozytorów i ratowników z Warszawy i Wrocławia. Rozmowy nagrano w dniach 12-15 października.
Wrocław: W całym mieście nie ma wolnej izolatki
Na jednym z nagrań słyszymy, że w karetce leży pacjent, który czeka na przyjęcie do szpitala. Dyżurny z SOR-u wyjaśnia jednak, że nie ma miejsca, by go przyjąć.
– Nie mamy wolnej żadnej izolatki. Zaraz się skonsultuję z lekarzem z dyżuru – mówi dyżurny z tamtejszego SOR-u.
– Niestety w całym Wrocławiu nie ma na tę chwilę wolnej izolatki. A jesteście najbliższym SOR-em od miejsca zdarzenia – odpowiada rozgoryczony ratownik medyczny.
Wrocław: Pacjent z udarem czeka na podjeździe
W kolejnym nagraniu słyszymy dramatyczny apel ratownika o przyjęcie pacjenta, który podczas badania przez kardiologa w karetce na podjeździe szpitala wojskowego doznał udaru. Okazuje się, że potrzebny w tej sytuacji tomograf nie działa. Dlatego szpital kieruje pacjenta do placówki, która posiada niezbędny sprzęt. Kolejny szpital informuje jednak, że nie przyjmie pacjenta w sytuacji zagrażającej życiu, bo nie ma dla niego miejsca.
– To chcecie, żebyśmy na waszych noszach robili tomograf? Bo go nie przełożymy. Nie mamy gdzie – mówi pracownik szpitala.
– Słuchaj, nie pojadę gdzie indziej, bo jesteście najbliższym szpitalem – odpowiada ratownik.
– To będziecie czekać – mówi dyżurny.
– Ze świeżym udarem? – dopytuje ratownik.
– Ja powiedziałem. Nie mam miejsca – nie pozostawia pola do dyskusji dyżurny.
Ostatecznie pacjent zostaje przyjęty, jednak badanie tomografem odbywa się w prowizorycznych warunkach. Prowizoryczne warunki dotyczą także przyjęcia kolejnego opisywanego pacjenta. Jak wynika z ostatniego nagrania, tym razem z Warszawy, pacjent ten został zostawiony na środku szpitalnego korytarza.
Czytaj też:
„Ale mamy go tu rzucić pod drzwi?”. Dramatyczne nagrania z warszawskiego pogotowia