Do zdarzenia doszło w niedzielę po godzinie 14 we wsi Osiny leżącej na terenie powiatu częstochowskiego – podaje serwis tvn24.pl. To tam mieszkał pan Edward, któremu przez miniony tydzień utrzymywała się temperatura powyżej 38 stopni. – Mama, jego córka, zadzwoniła do lekarza pierwszego kontaktu, który stwierdził, że nie ma co tego bagatelizować i dał mu skierowanie na wymaz – powiedział wnuk 84-latka w rozmowie z portalem.
„Nie było z nim żadnego kontaktu”
Badanie przeprowadzono w piątek, a wyniki były gotowe w niedzielę. Okazało się, że pan Edward ma koronawirusa, o czym mieli poinformować go bliscy. Na miejsce pojechały wnuki mężczyzny. – Jedzenie miałam zostawić na parapecie. Ale nie było z nim żadnego kontaktu, nawet nie wyjrzał przez okno – wspominała wnuczka.
Bliscy 84-latka przekazali, że miał on zepsuty aparat słuchowy przez co myśleli, że nie słyszy ich nawoływań. Drzwi do mieszkania były zamknięte, przez co wnuki postanowiły wezwać policję. Ci razem ze strażakami wyważyli drzwi, a w środku znaleźli ciało pana Edwarda. Marta Kaczyńska, rzeczniczka policji w Częstochowie przekazała, że zmarł on z przyczyn naturalnych.
Czytaj też:
Koronawirus w Polsce. Prawie 10 tys. nowych przypadków, ponad 100 zgonów