Działaczki Strajku Kobiet zamieściły w mediach społecznościowych prywatne adresy posła PiS Bartłomieja Wróblewskiego, prezesa Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Roberta Bąkiewicza, aktywistki pro-life Kai Godek i sędzi TK Krystyny Pawłowicz. We wtorkowy wieczór pod domem byłej posłanki PiS zorganizowano protest. Tymczasem Kaja Godek poinformowała za pośrednictwem Facebooka o złożeniu zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa oraz wniosku o ochronę osobistą w trybie pomocy dla świadka i pokrzywdzonego. Z fragmentów zawiadomienia złożonego przez Godek możemy się dowiedzieć, że dotyczy ono zarówno działań w mediach społecznościowych, jak i bezpośrednich obelg, których doświadczyła działaczka pro-life.
Inicjatorka projektu Zatrzymaj Aborcję zamieściła także kilka zdjęć, na których widać, jak wyglądają okolice osiedla, na którym mieszka. Na fotografiach widać napisy na murach i drogach takie jak „Godek zabija kobiety” czy „Kaja przenieś swój świat do wolnej Polski”.
Godek: Lewaccy bandyci dzwonili domofonem do mojego domu
Kaja Godek już wcześniej twierdziła, że czuje się zagrożona. W poniedziałek 26 października zamieściła w sieci wpis, w którym przekazała, że lewaccy bandyci podeszli pod osiedle, gdzie jest jej mieszkanie. „Po 22:00 zaczęli dzwonić domofonem, trzeba było odłożyć zupełnie słuchawkę, żeby dało się spać. Jestem zagrożona. PiS musi opublikować wyrok TK i zamknąć temat, inaczej ośmiela czarny protest do dalszej rozróby” - napisała.
Orzeczenie TK ws. aborcji
Od kilku dni na ulicach polskich miast trwają protesty w związku z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego. TK orzekł, że przepis tzw. ustawy antyaborcyjnej z 1993 r. zezwalający na dopuszczalność aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją.
Czytaj też:
Gorąca atmosfera w programie Olejnik w TVN24. „Kaczyński stanął tam, gdzie kiedyś stało ZOMO”
Napisy w okolicach domu Kai Godek