W poniedziałek 26 października w Warszawie zorganizowano kolejne protesty w związku z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego zaostrzającego prawo aborcyjne. Przed kościołem na placu Trzech Krzyży doszło do starć między narodowcami a protestującymi, policja użyła gazu. Jedna z zatrzymanych osób twierdzi, że została pobita przez policjantów. Z relacji mężczyzny wynika, że omówiono mu ponadto kontaktu z pełnomocnikiem, a o zatrzymaniu nie poinformowano wskazanej przez niego osoby najbliższej. Sprawą zajęli się przedstawiciele RPO z Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur.
Zatrzymany miał być duszony, kopany po nogach i bity pięściami
Z jego wypowiedzi wynikało, że został po zatrzymaniu pobity w radiowozie przed policjantów. Funkcjonariusze mieli skuć mu ręce z tyłu kajdankami, rzucić go na podłogę radiowozu i przez ponad godzinę bić. Zatrzymany miał być duszony, kopany po nogach i bity pięściami w skórzanych rękawiczkach.
Relacjonował, że stosowano wobec niego bolesne chwyty. Policjanci mieli również używać wulgaryzmów i naśmiewać się z jego orientacji seksualnej. Jeden z funkcjonariuszy miał proponować mu „pójście na solo”. – To, co mnie spotkało, to były właśnie tortury – powiedział zatrzymany. Jak informuje KMPT, mężczyzna miał na ciele liczne ślady obrażeń (m.in. twarzy, okolic gardła, rąk i nóg).
Mężczyzna złożył Rzecznikowi Praw Obywatelskich oficjalną skargę na postępowanie funkcjonariuszy. Przedstawiciele KMPT pojawili się na wizytacji w Komendzie Rejonowej Policji Warszawa I przy ul. Wilczej 21. Celem wizyty było zbadanie sposobu traktowania osób zatrzymanych przez policję. Szczegółowe wnioski z wizyt zostaną przedstawione w późniejszym czasie.
Czytaj też:
Tak protestowano w Łodzi, tysiące demonstrujących. „Jarek miałeś Polskę zbawić, a nie...”