"Funkcjonariusze CBŚ podali się za pełnomocników jednego z posłów i przyjęli korzyść od prokuratora" - powiedział w środę naczelnik wydziału prasowego KGP podkom. Sławomir Weremiuk.
Tydzień temu prokurator był już zatrzymany w związku z podejrzeniem korupcji, a Sąd Dyscyplinarny przy Prokuratorze Generalnym uchylił mu w czwartek immunitet. Chciała tego warszawska prokuratura apelacyjna, by postawić mu zarzut przyjęcia łapówki o znacznej wartości. Grozi za to od 2 do 12 lat więzienia. Prokurator miał prawo odwołać się od nieprawomocnej decyzji sądu.
Także w tej sprawie, aby przedstawić Krzysztofowi W. zarzuty, prokuratura musi skierować wniosek o uchylenie mu immunitetu. Według źródeł PAP prokurator został już zwolniony do domu.
Sprawę Krzysztofa W. przejmuje Prokuratura Apelacyjna w Łodzi. Informację tę potwierdził rzecznik prokuratury Wojciech Górski. Dodał jednocześnie, że nie będzie obecnie udzielał informacji w tej sprawie.
W ubiegły wtorek Krzysztofa W. zatrzymało CBŚ, mając informacje, że za łapówki oferował uchylenie aresztu lub przerwy w karze. Tuż przed zatrzymaniem prokurator przyjął od podstawionych funkcjonariuszy 300 tys. zł za obietnicę wypuszczenia na wolność podejrzanego o handel narkotykami.
Prokuratorów, tak jak sędziów oraz parlamentarzystów, chroni immunitet, który trzeba uchylić, by móc stawiać im zarzuty czy żądać tymczasowego aresztowania. Prokuratura będzie mogła stawiać zarzuty, gdy decyzja o uchyleniu immunitetu się uprawomocni.
pap, ss