Przypomnijmy, że 22 października Trybunał Konstytucyjny zdecydował, że aborcja embriopatologiczna jest niezgodna z Konstytucją. Aborcji takiej dokonuje się, gdy płód jest ciężko uszkodzony.
W wyniku rozstrzygnięcia TK, na ulice polskich miast wyszli demonstranci. Dochodziło również do demonstracji w kościołach, co wielu polityków prawej strony sceny politycznej, a także Episkopat, odebrało z dużą dezaprobatą.
Szymon Hołownia: Trzeba zrobić rozdział Kościoła od państwa
Pytany o sytuację były kandydat na prezydenta Szymon Hołownia wskazał, że w tej sprawie „doszliśmy do ściany”.
– Tak masowego, głośnego wypowiedzenia posłuszeństwa Kościołowi jeszcze w Polsce nie było. To będzie miało swoje skutki. Episkopat próbuje się odciąć, ale zajeżdżając rząd z prawej – mówił.
– Mamy w polityce w Polsce taką chorobę, że stwierdzamy fakt, piszemy receptę, później wieszamy ją na drzewie i adorujemy. Dyskutujemy, kłócimy się. Trzeba wykupić receptę i wziąć leki. Trzeba zrobić rozdział Kościoła od państwa – stwierdził stanowczo.
Pytany o zdanie na temat samej aborcji dodał, że jest zwolennikiem kompromisu wypracowanego w 1993 roku. Przypomnijmy, w myśl tych przepisów, ciążę można przerwać w trzech przypadkach: gdy zagraża zdrowiu lub życiu matki, gdy pochodzi z gwałtu, a także, gdy płód posiada ciężkie i nieodwracalne wady.
– Moje prywatne zdanie jest w tej sprawie bardziej konserwatywne niż ten stan prawny, ale na płaszczyźnie ustrojowej, nie mam wątpliwości, że 1993 rok powinien zostać utrzymany – dodał Hołownia.
Czytaj też:
Szymon Hołownia: Nie potrzebuję swojego nazwiska do nacierania się statutem partii