„A pan liczy jeszcze, że poleci do USA i wróci do aktywnej pracy i międzynarodowych wykładów?” – pytał swojego gościa Jacek Nizinkiewicz z „Rzeczpospolitej”.
„Bardzo za tym tęsknię. Jestem bankrutem. Liczyłem, że tak jak było, będzie zawsze, więc rozdawałem, a nie gromadziłem. Dzisiaj już nie mam co rozdawać. Potrzebne mi to, ale chyba nie dożyje czasów, kiedy znowu będę mógł wsiąść do samolotu i polecieć na drugi koniec świata spotykać się z ludźmi” – odpowiedział były prezydent.
Lech Wałęsa: Jestem staroświecki, więc kobietę umiejscawiam w innym miejscu
Nie było to jednak jedyne zaskakujące wyznanie, jakie poczynił Lech Wałęsa. Pytany o Kamalę Harris, która zostanie pierwszą wiceprezydentką USA, Wałęsa oznajmił: Jestem staroświecki, więc kobietę umiejscawiam w innym miejscu. „Ale ja już nie jestem reformowalny” – dodał.
Jednocześnie, były prezydent stwierdził, że popiera Strajk Kobiet. „Tak, dlatego, że dużo mogą, tylko, że muszą się zabrać do roboty, ponieważ tak się nie zwycięża. Mogą sobie pokrzyczeć i pochodzić, ale to żadne zwycięstwo” – skomentował.
Przypomnijmy, że aktywistki ze Strajku Kobiet to jedne z organizatorek protestów, jakie w ostatnich tygodniach przetaczają się przez Polskę. Demonstracje są efektem wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który orzekł, że aborcja embriopatologiczna jest niezgodna z Konstytucją.
Czytaj też:
Prof. Środa: Marta Lempart to Lech Wałęsa dzisiejszych czasów