Beata Kempa oceniła w rozmowie z Polsat News sprawę weta do unijnego budżetu. Przypomnijmy, że lider Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro stwierdził, że jest przekonany, iż Polska zdecyduje się na taki krok. Według ministra sprawiedliwości brak weta oznaczałby całkowitą utratę zaufania do premiera z wszelkimi tego konsekwencjami. – Dzieją się rzeczy fundamentalne, które mogą mieć konsekwencje dla przyszłości kolejnych pokoleń. Wzmocnienie premiera podczas trudnych negocjacji jest ważnym posunięciem na drodze politycznej – mówiła o słowach Ziobry Beata Kempa. – Myślę, że w lipcu był ten pierwszy moment, kiedy jasno trzeba było zaznaczyć, że jeśli prezydencja niemiecka i inne kraje będą naciskać na to rozwiązanie, będzie się rozwijać ta histeria socjalistów i lewaków, ale także liberałów, to będziemy domagać się weta – dodała.
Kempa: Nie możemy oddać polskiej suwerenności pod brukselską dyktaturę
Eurodeputowana stwierdziła również, że polska racja stanu wymaga dbania o suwerenność. Nie możemy pozwolić na to, aby ją oddawać pod dyktaturę brukselską. Ten mechanizm jest wadliwy od samego początku, od definicji, skoro oddajemy władzę Brukseli, to po co u nas będą wybory, partie, programy – oceniła.
Pytana o to, czy Polska może sobie pozwolić na ewentualną utratę środków budżetowych, Beata Kempa podkreśliła, że nasz budżet sobie bez nich poradzi. – Patriota nie może tak myśleć, że „weźmy pieniądze, oddajmy suwerenność”. Wprowadzenie tylnymi drzwiami takich rozwiązań, które będą złe dla naszej rodziny, przyszłych pokoleń – na to nie może być zgody. Skoro chcą nam zabrać pieniądze, bo nie podoba im się reforma, bo mają takie widzimisię, to trudno. Nasz budżet sobie świetnie poradzi – skomentowała.
Europosłanka zaznaczyła, że w jej opinii jeśli w UE obowiązuje zasada jednomyślności w kwestiach budżetowych, to również inne kwestie dotyczące środków finansowych powinny podlegać takim samym regułom. – Tutaj mamy niedochowanie zasadom traktatowym. To jest absolutnie zwykły i prymitywny szantaż, który próbuje się stosować wobec Polski czy Węgier, a potem innych krajów, którego działania nie spodobają się brukselskim elitom. Kraje, które przeszły komunizm są na to szczególnie wyczulone – podsumowała.
Budżet UE. Polska i Węgry składają weto
Negocjacje wokół unijnego budżetu toczyły się w napiętej atmosferze, a premier Polski otwarcie zapowiadał, że nie zgodzi się na tzw. mechanizm „pieniądze za praworządność”. W poniedziałek 16 listopada za słowami poszły czyny. Polska i Węgry odrzuciły polityczne porozumienie pomiędzy niemiecką prezydencją a negocjatorami Parlamentu Europejskiego dotyczące mechanizmu warunkowości, łączącego przyznawanie środków z unijnego budżetu z przestrzeganiem zasady praworządności.
Spotkanie ambasadorów skończyło się zgłoszeniem przeciwnego stanowiska i w efekcie zawetowaniem rozmów o budżecie i funduszu odbudowy. Równocześnie mechanizm „pieniądze za praworządność” został przyjęty przez większość europejskich krajów. Nieoficjalne doniesienia mediów potwierdził rzecznik rządu. „Polska i Węgry sprzeciwiły się niekorzystnemu projektowi rozporządzenia. Efektem jest wstrzymanie procedury ws. wszystkich elementów pakietu: decyzji o zasobach własnych warunkującej budżet wieloletni i fundusz odbudowy, a także arbitralnego rozporządzenia ws. warunkowości” – napisał na Twitterze Piotr Mueller.
Czytaj też:
Burzliwe negocjacje ws. budżetu UE. Piotr Müller przedstawił oczekiwania Polski