Leszek Miller pojawił się we wtorkowy wieczór w „Kropce nad i”, a rozmowa dotyczyła m.in. powiązania unijnego budżetu z przestrzeganiem praworządności. Politycy PiS sprzeciwiają się takiemu podejściu do rozdzielania funduszy stwierdzając, że UE niepotrzebnie ingeruje w wewnętrzne sprawy Polski.
Budżet UE a praworządność. Leszek Miller komentuje
Pytany o to, jak na ten problem zapatrują się europosłowie z innych państw, były premier podkreślił, że „wszystkie kraje czekają na olbrzymie pieniądze, które mają napływać z długoletniej perspektywy budżetowej i funduszu odbudowy”. – To kraje, które często przechodzą pandemię w sposób tragiczny. I nagle słyszą, że Polska z niezrozumiałych przyczyn zamierza te pieniądze zablokować – dodał.
Zdaniem europosła SLD Mateusz Morawiecki „powinien machnąć ręką na dąsy Ziobro i innych chłystków – i nie zgłaszać weta”. Jak podkreślił, taka postawa pozwoliłaby szefowi rządu pozytywnie zapisać się w historii. W przeciwnym razie w przypadku funduszu odbudowy pozostałe kraje prawdopodobnie zawrą umowę międzyrządową, rozdzielając między siebie pieniądze. – My zostaniemy jak taka ciamajda w kącie i będziemy patrzeć bezsilnie na to, jak inni konsumują pieniądze – stwierdził.
Protesty w Warszawie. Co na to Leszek Miller
Były premier został również zapytany o sobotnie protesty w Warszawie, podczas których demonstranci byli niekiedy brutalnie pacyfikowani przez policję. Zdaniem Millera można w tym kontekście mówić o odpowiedzialności służbowej i politycznej. Pierwszą powinni ponieść szefowie policji z komendantem głównym na czele, a drugą m.in. Mariusz Kamiński.
Polityk stwierdził, że nie przypomina sobie sytuacji, by wobec pokojowo demonstrujących kobiet stosowano metody takie jak gazowanie po oczach. – To już nie jest kryzys wizerunkowy policji, to kompletny upadek. Proszę zwrócić uwagę, że w ciągu ostatnich trzech lat zaufanie do policji spadło o 20 proc. – zauważył.
Czytaj też:
Spotkanie Rady Koalicji Zjednoczonej Prawicy. O czym rozmawiają politycy?