Lech Wałęsa co jakiś czas narzeka na przychody, a w listopadzie określił się nawet mianem „bankruta”. „Super Express” postanowił przyjrzeć się bliżej finansom byłego prezydenta i przeanalizować, czy jest nadzieja, by Wałęsa dostał dodatek do emerytury
Na emeryturą byłego prezydenta składa się świadczenie z ZUS oraz tzw. dożywotnia emerytura prezydencka. Pierwsze to pochodna tego, jakie składki odprowadzał Lech Wałęsa. Emerytura prezydencka przynależna Wałęsie to z kolei 6 182,61 tys. złotych brutto (4.373,83 zł netto) – podaje Wirtualna Polska. „SE” informuje o wyższej kwocie – ponad 10,5 tys. złotych.
Lech Wałęsa o wydatkach
O swojej „trudnej” sytuacji Wałęsa mówił w wywiadzie dla „SE”. – Mam 6 tys. zł prezydenckiej emerytury i za tyle nie dam rady się utrzymać, bo moja żona Danuta wydaje 7 tysięcy miesięcznie. Muszę zarobić przecież na utrzymanie siebie i żony. A za friko robił nie będę przecież, ja już za friko robiłem przed 1989 rokiem – analizował w listopadzie.
Czy Lech Wałęsa otrzyma dodatek do emerytury?
Dziennik ponownie przyjrzał się finansom Wałęsy w grudniu, przypominając, że były prezydent mógłby liczyć na dodatek dla działaczy opozycji antykomunistycznej. Świadczenie jest jednak uzależnione od tego, jaką obecnie emeryturę otrzymuje dana osoba. Przysługuje wyłącznie tym, którzy posiadają status działacza albo osoby represjonowanej i mają emeryturę poniżej 2,4 tys. złotych brutto.
Czy do tej grupy zalicza się Lech Wałęsa? „Wypada wątpić, że przez wszystkie lata były prezydent nie odłożył odpowiednich składek w ZUS” – czytamy w „SE”.
Czytaj też:
„Bankrut” Lech Wałęsa. Ile zarabiał przed pandemią były prezydent? Ile zarabiali inni?