Przypomnijmy, że od kilku tygodni trwa nieprzerwany spór nad budżetem unijnym. Kraje Wspólnoty proponują, by wypłata środków była powiązana z przestrzeganiem praworządności przez dany kraj. Polska i Węgry sprzeciwiły się natomiast takiemu rozwiązaniu, grożąc zawetowaniem budżetu. Największym orędownikiem takiego rozwiązania jest Solidarna Polska ze Zbigniewem Ziobrą na czele.
W środę 9 grudnia na stole negocjacyjnym pojawiła się propozycja kompromisu. W jednym z punktów zawarto stwierdzenie dotyczące mechanizmu ustalania naruszeń zasady państwa prawa. Jak wynika z przepisu, o tym, czy doszło do złamania praworządności mieliby podczas szczytu decydować liderzy UE. Wspomniane konkluzje nie spodobały się jednak ministrowi Ziobrze, który oznajmił na Twitterze, że jego partia nie zgadza się na takie sformułowania.
Jadwiga Emilewicz: Może minister sprawiedliwości nie przeczytał dokładnie konkluzji
O komentarz do słów Ziobry została poproszona w programie „Rozmowa Piaseckiego” w TVN24, była wicepremier, a obecnie posłanka klubu PiS Jadwiga Emilewicz. – Myślę, że może minister sprawiedliwości nie przeczytał dokładnie konkluzji. Ja je przeczytałam, wszystkie punkty bardzo uważnie i to są stosunkowo korzystne dla nas rozwiązania – powiedziała.
Jak dodała, słowa Ziobry odbiera jako wypowiedziane pod wpływem emocji. Zaapelowała również o „pół kroku wstecz” i przemyślenie „jak chcemy współpracować przez najbliższe trzy lata”.
Janusz Kowalski: Może Jadwiga Emilewicz nie wie, co to są „konkluzje”
Zdaje się jednak, że o żadnym kroku wstecz nie ma mowy, ponieważ chwilę po wywiadzie Emilewicz, do sprawy postanowił się odnieść poseł partii Zbigniewa Ziobry – Janusz Kowalski.
„Może Jadwiga Emilewicz nie wie, co to są „konkluzje” Rady Europejskiej. To nie jest prawo – to wyłącznie stanowisko polityczne, które nie wiąże organów UE. Bez mocy prawnej. Art. 15 TUE o tym stanowi – Rada Europejska nie pełni funkcji prawodawczej” – napisał na Twitterze.
twitterCzytaj też:
Mocne słowa Donalda Tuska. „Szantaż weta zawiódł”