W niedzielę w Warszawie odbyły się protesty organizowane przez Strajk Kobiet. Protestujący przeszli z ronda Dmowskiego przez pl. Piłsudskiego i kierowali się na Żoliborz, bo jak zapowiadano, chcieli demonstrować niedaleko domu wicepremiera i prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.
Jednak na Żoliborz rzucono ogromne siły policji, co było widoczne na zdjęciach wykonywanych w okolicy ul. Adama Mickiewicza i Placu Wilsona. W niedzielę wieczorem Janusz Schwertner, dziennikarz Onetu, napisał na Twitterze, jaką ochroną – według jego wiedzy – otoczono wicepremiera.
„Domu Jarosława Kaczyńskiego na Żoliborzu pilnowały 82 policyjne radiowozy” – napisał Schwertner.
Sawicki o radiowozach niedaleko domu Kaczyńskiego: Bursztynowa Komnata wymaga takiej ochrony?
Jeszcze przed tą nieoficjalną informacją Onetu, w ciągu dnia, uwagę na spore siły policyjne na ulicach Warszawy zwrócił poseł PSL, były minister rolnictwa, Marek Sawicki. Polityk zamieścił na Twitterze zdjęcie, będące zapewne kadrem z kamery jednej ze stacji, na którym widoczni są protestujący i ogromny szpaler radiowozów.
Sawicki zakpił z tej sytuacji, ponieważ zaczął dopytywać, czy takiej ochrony wymaga Bursztynowa Komnata, czy też skarb Inków. Opisał to tak:
„Negocjacje w Brukseli, depozyty w bankach, Bursztynowa Komnata, skarb Inków... Co lub kto wymaga tak wielkiej ochrony? Czyżby suwerenność była zagrożona, a może Zbigniew Ziobro przypuścił ostateczny atak na tych, którzy dogadali się z Niemcami? „Weto albo śmierć” się dzieje?”