Krzysztof Stanowski i Marcin Najman pokłócili się o sobotnią transmisję Kanału Sportowego, która została zablokowana przez Cyfrowy Polsat. Podczas słownej utarczki na Twitterze nie zabrakło wzajemnych wyzwisk typu „dureń”, „oferma” czy „p**da niedorobiona”. Ostatecznie zawodnik MMA zaproponował sparing w klubie Scout Częstochowa. „Zobaczymy czy masz jaja czy wydmuszki” – pisał.
Dziennikarz w odpowiedzi stwierdził, że zmierzy się z Najmanem pod budynkiem Rakowa Częstochowa. „Potem sobie jedź do kliniki czy gdzie tam zawsze się meldujesz po walkach” – dodał. Spotkanie wyznaczono na godz. 12 w poniedziałek i – jak wynika z relacji w mediach społecznościowych – sportowiec i komentator TVP Info potraktował wyzwanie na serio.
Marcin Najman vs. Krzysztof Stanowski. Zawodnik MMA czekał pod klubem
Zawodnik MMA nagrał swoją wizytą pod siedzibą Rakowa na YouTube. Najman stawił się na miejscu na dwie minuty przed wyznaczoną godziną, ale Stanowskiego tam nie zastał. Stojący przed budynkiem mężczyźni zapytani o to, czy wiedzieli dziennikarza, odpowiedzieli przecząco.
Najman czekał na swojego potencjalnego rywala do walki przez kilka minut. – Prawdziwy rewolwerowiec nigdy się nie spóźnia – komentował nawiązując do faktu, że sam przyszedł na czas. – Stanowski! – krzyczał stojąc pod budynkiem, ale nadejścia dziennikarza się nie doczekał. – Nie będziemy dłużej na frajera czekać. On tu mnie zaprosił, ja się tu nie zapraszałem – powiedział do kamery dodając: Kozak w necie, p**da w świecie.
Najman czekał, Stanowski nie przyszedł. Co na to dziennikarz?
Już około godz. 12:30 Stanowski opublikował na Twitterze zdjęcie Najmana stojącego przed siedzibą Rakowa. Fotografia została wykonana z okna lub dachu klubowego budynku, a internauci zaczęli spekulować, czy dziennikarz znajduje się w środku. Prawda okazała się zupełnie inna.
W kolejnym poście Stanowski udostępnił nagranie, na którym zwrócił się bezpośrednio do Najmana. – Nie mogę uwierzyć, jaki ty jesteś głupi – stwierdził. – Myślałeś, że naprawdę przyjadę do Częstochowy się z tobą bić – dodał. Dziennikarz wyjaśnił, że przebywa obecnie w Warszawie, gdzie ma zaplanowane spotkania biznesowe.
– Człowieku, tam nikogo nie ma! – kontynuował Stanowski nawiązując do osławionego materiału z udziałem Najmana, który swego czasu chciał bronić Jasnej Góry. – Od początku chciałem tylko żebyś stał jak ten głupek na mrozie i czekał na walkę z gościem, który nigdy w życiu się nie bił. Przecież już ci mówiłem, że ty byś mnie zabił jednym ciosem – powiedział.
Stanowski przyznał też, że zaprosił Najmana pod budynek Rakowa Częstochowa, ponieważ na miejscu byli obecni jego znajomi, którzy zrobili zdjęcie zawodnikowi MMA. – Czekaj jeszcze z godzinkę, przyjadę, będę o 13 – ironizował.
twitterCzytaj też:
Starcie Najmana ze Stanowskim. „Pi**o niedorobiona”