Występująca w programie „Woronicza 17” w TVP rzeczniczka klubu Lewicy Anna Maria Żukowska zapowiedziała, że zamierza się zaszczepić i będzie to rekomendować najbliższym. – Mam nadzieję, że większość Polaków zdecyduje się zaszczepić – powiedziała Żukowska. – Mam nadzieję, że wygasi to tę pandemię – dodała.
Politycy a szczepienia. Tarczyński i Kropiwnicki komentują
Podobną deklarację złożył europoseł Dominik Tarczyński (PiS). – Zdecydowanie tak, będę czekał na swoją kolej. Robię to nie tylko dla siebie, ale i dla swoich bliskich, kocham swoich rodziców, którzy są w grupie ryzyka, uważam, że wszyscy myśląc o tej szczepione powinniśmy myśleć o naszych rodzinach – powiedział pytany, czy się zaszczepi.
Szczepienia nie będzie unikał Robert Kropiwnicki (KO), który przekonywał, że trzeba to zrobić „ze względu na bezpieczeństwo swoich najbliższych, ale też i swoje”. Wyraził nadzieję, że system szczepienia zadziała i będzie można szczepić się blisko swoich domów. – Trzymam kciuki, byśmy w narodowej akcji szczepień wytrzymali i wszystkich zaszczepili, którzy tego potrzebują – powiedział Kropiwnicki. Również sekretarz stanu w KPRM Adam Adruszkiewicz zapowiedział, że zaszczepi się wówczas, gdy przypadnie jego kolejność.
Jakub Kulesza sceptyczny ws. szczepień
Najbardziej sceptyczny był występujący w „Śniadaniu w Polsacie” Jakub Kulesza z Konfederacji. Przekonywał, że jego ugrupowanie stoi „po stronie wolności obywatelskich” i nie zgadza się na dzielenie ludzi na tych, którzy chcą się podać szczepieniu i tych, którzy nie chcą.
– To jest nowy preparat, nie w takim samym stopniu przebadany jak inne szczepionki, które mamy od lat, więc nie można ludzi przymuszać do tego, żeby ten preparat przyjęli – przekonywał Kulesza. Jego zdaniem również „producent umyka odpowiedzialności”. Poseł Konfederacji postulował również, że w razie wystąpienie niepożądanych skutków poszczepiennych producent albo rząd powinien wypłacać odszkodowania i należy utworzyć specjalny fundusz w tej sprawie.
– Jestem przekonany, że szczepić się trzeba, jeśli tylko będzie taka możliwość, pójdę się zaszczepić, namówię swoją rodzinę – zapowiedział w niedzielę w Polsacie szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski. Dodał zarazem, że nie jest przekonany, czy rząd jest dobrze logistycznie przygotowany do szczepień.
O szczepienie się apelował wiceminister funduszy regionalnych Waldemar Buda. Krytykował Konfederację, że chce się przypodobać niszowemu elektoratowi. – Gdy 5 procent Polaków powie, żeby chodzić na mrozie bez czapki, to Konfederacja będzie chodzić bez czapki – kpił. – Jednak takie podejście nie we wszystkich sytuacjach powinno się sprawdzać, bo tu chodzi o zdrowie – dodał.
Koronawirus w Polsce. Leszczyna atakuje rząd
Izabela Leszczyna (KO) zaznaczyła w „Śniadaniu w Polsacie”, że trzyma kciuki za powodzenie akcji ze szczepionkami, ale ma obawy, bo „do tej pory walka z pandemią w Polsce miała twarz Szumowskiego, Sasina i Lichockiej, czyli oszusta, nieudacznika i wulgarnej arogantki”. – Mam nadzieję, że z tą szczepionką będzie inaczej, bo to poważna sprawa – powiedziała Leszczyna.
Jan Strzeżek (PiS-Porozumienie) przekonywał, że dobre zorganizowanie szczepień, to „nie tylko wielkie zadanie dla rządu i koalicji, ale gigantyczne wyzwanie dla wszystkich poważnych partii politycznych i wszystkich większych czy mniejszych liderów na różnym szczeblu samorządu”.
– To najlepszy moment dla wszystkich polityków, aby w kardynalnych sprawach mówili jednym głosem, że ta szczepionka jest bezpieczna, skuteczna i gwarantuje nam wolność i normalność – mówił Dariusz Klimczak (Koalicja Polska). Według niego akcja szczepień w Polsce powinna właśnie nazywać się „akcją wolności i normalności” – wolności od wirusa oraz normalności życia społecznego i gospodarczego. W opinii Klimczaka przykład powinien dać także prezydent Andrzej Duda i publicznie się zaszczepić. – W internecie jest mnóstwo memów, że tak się boi igły, że nawet choinkę ma liściastą – mówił Klimczak.