Posłanka Klaudia Jachira zamieściła nagranie, na którym widzimy, jak do „społecznej lodówki” wkłada produkty, z których nie skorzysta. Po chwili zabiera także niektóre produkty dla siebie. Wymienia zatem ogórki i kapustę na pomidory i jabłka.
Film wywołał wielką falę oburzenia. Wielu komentujących uznało, że posłanka „wyjada potrzebującym” i niepotrzebnie zabrała z lodówki kilka produktów, kiedy sama może pozwolić sobie na taki wydatek ze swojego poselskiego uposażenia. Inni użytkownicy zwracają z kolei uwagę, że wspomniane lodówki to nie miejsce, z którego korzystać mogą wyłącznie ubodzy. Służą one przede wszystkim do wymiany jedzenia – argumentują.
Czym są jadłodzielnie?
Same jadłodzielnie tak piszą o swoim celu: Ratujemy żywność przed zmarnowaniem. Zachęcamy wszystkich do dzielenia się jedzeniem ze wszystkimi. Budujemy poczucie odpowiedzialności za ograniczenie marnowania jedzenia.
„Udostępniamy przestrzeń, w której każdy może podzielić się lub poczęstować jedzeniem. Takie miejsca to tzw. jadłodzielnie – specjalnie oznaczone lodówki i szafki. Otwieramy je w popularnych punktach miasta, np. na uczelniach, w akademikach, przy bazarach. Zachęcamy sklepy, restauracje i osoby indywidualne do dzielenia się nadwyżkami żywności, która mogłaby się zmarnować. Z jadłodzielni korzystają m. in. osoby niezamożne. Działamy całkowicie wolontariacko” – czytamy na Facebooku organizacji.
Czytaj też:
„Dzisiaj przez was wstydzę się za to, że jestem Polką”. Jachira mówi o „szatańskim pomyśle”