Od kilku dni w przestrzeni publicznej poruszany jest wątek szczepień, jakie kilkanaście znanych osób przyjęło poza kolejnością. Chodzi o szczepienia przeciwko koronawirusowi na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym. Wśród osób spoza grupy zero, które poddały się szczepieniu znaleźli się m.in. Krystyna Janda, Andrzej Seweryn, Maria Seweryn, Edward Miszczak czy Wiktor Zborowski.
WUM początkowo tłumaczył, że użyto szczepionek z dodatkowej puli przekazanej przez Agencję Rezerw Materiałowych, a sama akcja miała być częścią promocji szczepień. ARM odcina się od tej wersji. Minister Zdrowia Adam Niedzielski zdecydował o zleceniu kontroli, by zbadać, jak przebiegły szczepienia poza kolejnością.
Bronisław Komorowski: Łatwo się mówi
O tzw. aferę szczepionkową pytany był w programie „Onet Rano” były prezydent Bronisław Komorowski. – Łatwo się mówi, że „ja bym odmówił”, a w praktyce wiele osób skorzystałoby z takiej możliwości. Tym bardziej, że dotyczy to osób, które są zaangażowane w propagowanie szczepień – mówił Bronisław Komorowski.
Jak wskazał, sam zastanowiłby się nad przystąpieniem do takiego szczepienia, gdyby uniwersytet zaproponował mu wzięcie udziału w akcji promującej szczepienia.
Czytaj też:
Afera szczepionkowa. Michał Dworczyk do dziennikarki: Dziwię się Pani