Miniony sylwester był jedną z najczęściej dyskutowanych kwestii zeszłego tygodnia. Chodzi o zakaz przemieszczania się między godziną 19:00 w sylwestra a 6:00 w Nowy Rok. Zgodnie z rozporządzeniem, w tych godzinach możliwość wychodzenia z domu przysługiwała jedynie tym osobom, które musiały wypełniać obowiązki służbowe, lub realizowały podstawowe potrzeby życiowe, np. nagła wizyta u lekarza.
Dopytywana o reakcję na przypadki łamania wspomnianych zasad policja, wskazywała, że nie będzie się nadmiernie skupiać na sprawdzaniu, czy Polacy faktycznie przestrzegają restrykcji. Jak nieoficjalnie podawało Radio Zet, policja miała w tej sprawie dostać wytyczne, by skupić się na większych zgromadzeniach, a nie drobnych przewinieniach, czy zatrzymywaniu aut jeżdżących w tych godzinach po ulicach.
RMF: Policja nie wystawiła ani jednego mandatu
Jak podaje RMF FM, powołując się na ustalenia w Komendzie Głównej Policji, w sylwestra policja rzeczywiście trzymała się wspomnianych wytycznych. Funkcjonariusze nie wystawili bowiem ani jednego mandatu za łamanie restrykcji tego dnia.
Jedyny skok liczbowy w zakresie interwencji miał miejsce w przypadku patrolowania sal imprezowych i dyskotek. Reporter radia podaje, że w sylwestra sprawdzono 320 takich sal i 46 dyskotek.
Czytaj też:
Mężczyzna został potrącony, gdy odpalał fajerwerki na ulicy. Dramatyczne nagranie trafiło do sieci