W rozmowie z Radiem Plus Marek Suski skomentował plany podziału Mazowsza. Kilka miesięcy temu spekulowano, że dojdzie do niego jeszcze w 2020 roku. Polityk PiS wyjaśnił, że na przeszkodzie stanęła pandemia koronawirusa. Zapewnił jednak, że projekt ustawy w tej sprawie jest już gotowy, ale nie został jeszcze złożony. Każdy projekt jest poprawiany. W Sejmie nawet legislatorzy stwierdzają różne drobne błędy. Natomiast głównym powodem jest po prostu pandemia. Żeby dokonać podziału Mazowsza, trzeba przeprowadzić wybory do dwóch nowych sejmików. Proszę sobie wyobrazić, jak przeprowadzić wybory przy takim natężeniu koronawirusa? To jest w tej chwili niewykonalne – tłumaczył polityk dodając, że partia rządząca czeka na złagodzenie pandemii.
– Liczymy na to, że szczepionka pomoże. A ostatnio nawet celebryci szczepiący się poza kolejnością być może pomagają nam w podziale Mazowsza. Chociaż skandaliczne to było z ich strony, ale już mówiąc zupełnie poważnie: bezpieczne wybory będzie można przeprowadzić najwcześniej późną wiosną 2021 roku – przekazał.
Podział Mazowsza – na czym polega?
Pomysł Prawa i Sprawiedliwości dotyczący podziału Mazowsza zakłada wyodrębnienie Warszawy i tzw. obwarzanka (powiaty przylegające do stolicy – red.) z województwa mazowieckiego. Zgodnie z założeniami stolica ma stać się siedzibą województwa stołecznego, co budzi pytania o to, które miasto będzie siedzibą nowego województwa mazowieckiego. Politycy PiS wspominali, że może być to Radom albo Płock. Ponieważ powstałyby dwa nowe województwa, tym samym potrzebne byłyby wybory samorządowe. Autorzy projektu tłumaczą, że chodzi o to, by stolica nie rozwijała się kosztem pozostałej części Mazowsza. Według nich dzięki podziałowi będzie możliwy szerszy dostęp do środków unijnych.