Tym samym sąd odwoławczy w znacznej części zmienił wyrok sądu grodzkiego, który w grudniu ubiegłego roku skazał parlamentarzystkę na karę 3 tys. zł grzywny i zakaz prowadzenia pojazdów przez pół roku za spowodowanie kolizji w stanie po spożyciu alkoholu.
Do zdarzenia doszło w czerwcu 2005 r. w Łodzi. Według policji, kierująca oplem corsą posłanka nie zachowała należytej ostrożności podczas zmiany pasa ruchu i doprowadziła do niegroźnej kolizji z samochodem iveco. Posłance trzykrotnie zmierzono alkomatem poziom alkoholu w wydychanym powietrzu; najwyższy wynik wyniósł ok. 0,25 promila alkoholu (dopuszczalna w Polsce norma to 0,2 promila). Kolejne badania wykazały już niższy poziom alkoholu - 0,12 i 0,1 promila.
Posłanka zapewniała, że nie jechała po spożyciu alkoholu, lecz wcześniej zażyła lekarstwo, które zawierało alkohol. Biegły sądowy nie wykluczył takiej możliwości. Sąd pierwszej instancji uznał jednak, że posłanka kierowała samochodem mając w organizmie powyżej 0,2 promila alkoholu oraz spowodowała kolizję, nie zachowując należytej ostrożności podczas zmiany pasa ruchu.
Odwołanie od tego orzeczenia wniosła obrońca obwinionej. Sąd Okręgowy uznał, że posłanka nieumyślnie spowodowała niegroźną kolizję, ale nie była w stanie po spożyciu alkoholu.
Sąd podkreślił, że w tej sprawie nie ma żadnych dowodów, by posłanka świadomie piła alkohol przed jazdą samochodem. W ocenie sądu, wynik badania alkotestem nie może być w tym przypadku miarodajny, bowiem te wyniki badań obarczone są pewnym błędem.
Zdaniem sądu, przy wyniku ok. 0,25 promila alkoholu nie można wykluczyć, że rzeczywista zawartość alkoholu w wydychanym przez posłankę powietrzu była niższa niż dopuszczalny próg 0,2 promila, a wątpliwości w tej sprawie należy rozstrzygać na korzyść obwinionej. Konsekwencją tego było uchylenie wyroku w części, w której zastosowano wobec posłanki zakaz prowadzenia pojazdów.
Sąd uznał także, że grzywna w wysokości 3 tys. zł za takie wykroczenie jest karą zbyt surową. Zmniejszył grzywnę do 300 złotych i zasądził od obwinionej niecałe 600 zł kosztów sądowych.
Posłanka przyznała, że w części jest bardzo zadowolona z wyroku. "Przynajmniej został zdjęty zarzut, iż wsiadłam do samochodu po spożyciu alkoholu. Mogę tylko ubolewać, że te argumenty podzielił dopiero sąd okręgowy" - powiedziała Śledzińska-Katarasińska.
Orzeczenie jest prawomocne.
Sprawą w 2005 roku zajmował się sąd koleżeński PO, ale nie ukarał posłanki żadną z kar dyscyplinarnych, argumentując, że okoliczności zdarzenia nie zostały dostatecznie udowodnione, a jej wyjaśnienia były przekonujące. W związku z tą sprawą Śledzińska- Katarasińska zrzekła się immunitetu.ab, pap