TVN24 ujawniło, że Jadwiga Emilewicz wraz z rodziną była w Suchem, a jej synowie zjeżdżali na nartach. Dziennikarze dopytali Polski Związek Narciarski, kiedy dokładnie synowie Jadwigi Emilewicz, byłej wicepremier, obecnie posłanki klubu Prawa i Sprawiedliwości (jest bezpartyjna, wcześniej była członkiem Porozumienia Jarosława Gowina), otrzymali licencje z PZN.
Daty są kluczowe, gdyż ze stoków narciarskich mogą korzystać wyłącznie sportowcy zarejestrowani w klubach, a od grudnia 2020 roku zaostrzono przepisy i dodatkowo muszą mieć licencję Polskiego Związku Narciarskiego. Wszystko po to, by utrudnić ludziom obchodzenie obostrzeń. Jadwiga Emilewicz zapewniała, że synowie mieli licencje, jednak co innego wynika z informacji PZN. Polski Związek Narciarski przekazał, że wniosek o udzielenie licencji synom Emilewicz wpłynął 7 stycznia i tego dnia też nadano im licencję. Tymczasem synowie byłej wicepremier byli na zgrupowaniu 2-6 stycznia. Mimo wcześniejszych sugestii polityk nie została zawieszona w prawach członka klubu PiS, ponieważ jak tłumaczył Marek Suski – okazała skruchę.
Emilewicz: To bardzo surowa lekcja. Trzeba odpracować ten błąd
W rozmowie z Interią była wicepremier przepraszała za swoje zachowanie. – Przez ostatnie 5 lat bardzo mało czasu spędzała ze swoimi dziećmi, więc zdecydowała się skorzystać z okazji. Była też przekonana, że w świetle przepisów taki wyjazd jest legalny. Niestety mama wygrała u mnie z posłanką. Nie zadałam sobie pytania, czy to wypada. Powinniśmy byli zostać w domu, bo taki jest koszt obowiązków, których się podjęłam – wyjaśniła.
Komentując zamieszanie wokół licencji dla jej synów Emilewicz podkreśliła, że jej synowie co roku uczestniczą w zawodach, a jeden z nich zdobył dwa lata temu pierwsze miejsce w Narciarskim Pucharze Mazowsza. Posłanka powołała się na interpretację rozporządzenia przygotowaną przez szefa Warszawskiego Okręgu Narciarskiego, według której to klub, do którego od lat należą jej synowie musi posiadać licencję PZN. – Wiem, że dawno nic tak nie poruszyło opinii publicznej jak moje zachowanie. Krytyka dociera także do moich dzieci. To bardzo surowa lekcja. Trzeba odpracować ten błąd – podsumowała.
Czytaj też:
Zorganizowali koncert mimo pandemii. Fani weszli do... baniek