26 lipca 2019 roku przy skrzyżowaniu autostrady A1 z drogą S8 na wysokości Piotrkowa Trybunalskiego doszło do wypadku z udziałem kierowcy jadącego od strony Łodzi w kierunku Katowic. Kamil Durczok siedzący za kierownicą BMW X6M wjechał w słup drogowy, który przeleciał na drugą stronę jezdni i uderzył w nadjeżdżające z naprzeciwka auto. Ze ustaleń policji wynika, że kierowca miał 2,6 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. – Kamil Durczok usłyszał zarzuty kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości oraz sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym – poinformował prokurator Piotr Cegiełka z Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim.
Durczok częściowo przyznał się do winy
W toku śledztwa dziennikarz przyznał się do prowadzenia samochodu po alkoholu. Nie przyznał się natomiast, że swoim zachowaniem sprowadził bezpośrednie niebezpieczeństwo zagrożenia katastrofą w ruchu lądowym. - W czasie bezpośrednio poprzedzającym zdarzenie utraty przez Kamila Durczoka panowania nad samochodem, w ciągu godziny, poruszało się tym odcinkiem drogi 1,1 tys. pojazdów. Ponadto w przypadku ważącego 2,2 tys. kg samochodu dziennikarza i przy prędkości, z jaką się poruszał, siła energii kinetycznej przy uderzeniu w inny pojazd mogła być bardzo duża - tłumaczył prok. Witold Błaszczyk z piotrkowskiej Prokuratury Okręgowej.
Spowodowanie zagrożenia w ruchu lądowym jest zagrożone karą 8 lat pozbawienia wolności, ale w związku z prowadzeniem auta pod wpływem alkoholu, górna granica kary wynosi 12 lat. Najniższy możliwy wyrok to kara 9 miesięcy pozbawienia wolności.
Czytaj też:
Pawłowicz nazwała Bodnara „szkodnikiem”. Prokuratura nie wszczęła dochodzenia