Przypomnijmy, że 22 października ubiegłego roku Trybunał Konstytucyjny orzekł, że aborcja embriopatologiczna jest niezgodna z Konstytucją. Aborcji takiej dokonywało się wówczas, gdy w badaniu prenatalnym wykryto ciężkie i nieodwracalne wady genetyczne płodu. Przez trzy miesiące TK nie publikował uzasadnienia decyzji, co trzymało wspomniany werdykt w zawieszeniu.
Nagle, po trzech miesiącach zwłoki, 27 stycznia na stronie TK pojawiło się uzasadnienie, a kilka godzin później, tuż przed północą, dokument opublikowano w Dzienniku Ustaw. Oznacza to, że zakaz aborcji ze względu na wady płodu wszedł w życie. Na ulicach Warszawy zebrały się tłumy protestujących.
Lekarze rozkładają ręce
„Gazeta Wyborcza” opisuje prawdopodobnie pierwszą sytuację w Polsce, kiedy publikacja wyroku TK o zakazie przerywania ciąży wpłynie na życie kobiety. W środę rano pacjentka z Krakowa otrzymała skierowanie na zabieg aborcji z uwagi na ciężkie i nieodwracalne wady płodu. Zanim jednak zabieg wykonano, w życie weszły omawiane wyżej przepisy.
Oznacza to, że lekarze nie mogą już wykonać zabiegu, który wcześniej był dozwolony. – Niestety, żaden szpital nie może już przeprowadzić u tej pacjentki ani u żadnej innej aborcji ze względu na wady płodu. Pacjentka ma skierowanie na zabieg, ale lekarze nie mogą go wykonać – mówi gazecie prof. Hubert Huras.
Czytaj też:
Aborcja w Polsce legalna już tylko w dwóch przypadkach. Stan po wyroku TK