Zdobywając 12 głosów Paweł Styrna zapewnił sobie funkcję przewodniczącego Krajowej Rady Sądownictwa. Wcześniej pracował jako wiceprezes Sądu Okręgowego w Krakowie. Jego konkurent, Marek Jaskulski, otrzymał o dwa głosy mniej. Zgłoszeni do wyścigu po fotel szefa KRS sędziowie Wiesław Johann i Dagmara Woicka-Pawełczyk odmówili kandydowania.
W ubiegłym tygodniu rezygnację ze stanowiska przewodniczącego złożył sędzia Leszek Mazur. Został co prawda odwołany jeszcze tydzień wcześniej, ale na podstawie posiadanej opinii prawnej twierdził, że tamto głosowanie było nieskuteczne. W czwartek 21 stycznia sędzia Leszek Mazur poinformował I Prezes Sądu Najwyższego Małgorzatę Manowską o swojej rezygnacji z funkcji przewodniczącego Krajowej Rady Sądownictwa.
Mazur odwołany za ujawnienie niewygodnych informacji?
Przypomnijmy, że Mazur został odwołany przez KRS już 14 stycznia. Tego samego dnia ze stanowiska rzecznika prasowego KRS odwołano sędziego Macieja Miterę. Nagłe odwołanie szefa KRS związane było z tym, że doprowadził do ujawnienia, jak niektórzy członkowie „dorabiali” w radzie, zwołując liczne zdalne posiedzenia komisji, za które pobierali dodatkowe diety.
Po tym, jak doszło do odwołania przewodniczącego, Leszek Mazur rozmawiał z „Gazetą Wyborczą”. Sędzia przyznał wprost, że chodzi właśnie o sprawę dodatkowych posiedzeń komisji. – Rada utraciła zaufanie do mnie. Generalnie chodzi o te dodatkowe komisje działające poza posiedzeniami, a tym samym dodatkowe diety, które generowały bardzo duży koszt - wyjaśniał.
Pytany, czy w takim razie odwołanie to reakcja niektórych członków KRS na ujawnienie, że „dochodziło do marnotrawstwa publicznych pieniędzy”, potwierdzał. – Można tak to rozumieć – mówił Mazur.
Czytaj też:
Odwołany tydzień temu szef KRS, dziś sam złożył rezygnacje. Twierdzi, że nacisków nie było