"Nie ma żadnych weksli między LPR a jej działaczami, posłami, kandydatami na posłów. W LPR żadnego stosunku prawnego, który wymagałaby takiego zabezpieczenia nigdy nie było, nie ma i dopóki będę kierował Ligą nie będzie" - powiedział Giertych na konferencji prasowej w Sejmie.
Wtorkowa "Rz" podała, że byli posłowie Ligi Marian Daszyk i Zygmunt Wrzodak domagają się oddania weksli. Według Daszyka, kandydaci LPR na posłów mieli podpisywać zobowiązania in blanco. Miejsca na listach wyborczych od pierwszego do dziesiątego i ostatnie kosztowały - 100 i 60 tysięcy zł. Zobowiązania rozłożone były na cztery lata - do końca sejmowej kadencji.
"Rz" napisała, że Wrzodak i Daszyk wysłali do marszałka Sejmu Marka Jurka pismo o wyegzekwowanie zwrotu weksli od władz LPR, a gdyby okazało się to niemożliwe, zażądali powiadomienia prokuratury.
Giertych powiedział, że już dawno "zaniechał wszelkich prób prostowania informacji ze strony posła Wrzodaka". "Zapalenie wyobraźni jest chorobą znaną w polityce i myślę, że są na to skuteczne lekarstwa" - dodał.
Lider LPR zaapelował, by osoby, które mają "jakiś weksel podpisany z LPR" przedstawiły jego kopię. "Jeżeli ktoś podpisuje dokument i nie bierze jego kopii, znaczy, że z samej natury rzeczy nie jest osoba poważną" - ocenił.
Według Giertycha, sprawa weksli została wyjaśniona u marszałka Sejmu Marka Jurka i nie ma już żadnych wątpliwości.
O wekslach podpisywanych przez kandydatów LPR przed wyborami parlamentarnymi mówili nieoficjalnie posłowie, którzy w kwietniu ubiegłego roku zdecydowali się opuścić klub Ligi.
ab, pap