W niedzielę media obiegła informacja o pożarze hotelu Malinowy Zdrój w Solcu-Zdroju, do którego doszło dzień wcześniej. Z obiektu ewakuowano około 100 osób, w tym sędzię Trybunału Konstytucyjnego Krystynę Pawłowicz. Natychmiast pojawiły się pytania, czemu w czasie, gdy hotele są zamknięte dla turystów, wspomniany obiekt miał tylu gości.
Dyrektor hotelu w rozmowie z PAP przekonywał, że nie doszło do pożaru tylko zadymienia. Tłumaczył też, że hotel działa zgodnie z przepisami, ponieważ prowadzi działalność leczniczą. O co chodzi z „leczniczymi” hotelami i czy to wybieg, żeby hotele mogły działać mimo obostrzeń, na antenie Polskiego Radia 24 pytany był Waldemar Kraska.
Lecznicze hotele. Kraska: To nie spa
Wiceminister zdrowia wyjaśnił, że tego typu działalność hoteli jest regulowana przez rozporządzenie. – To bardzo ściśle określone, kiedy takie warunki hotel będzie mógł spełniać. Z tego co wiem, takie warunki spełniał hotel, w którym czas spędzała sędzia Pawłowicz – stwierdził wiceminister zdrowia.
Dodał, ze jego zdaniem nie ma tu mowy o żadnym naciąganiu przepisów. – Takich hoteli nie jest dużo. (...) To nie jest spa, to nie jest wypoczynek ani dla VIP-ów, ani innej grupy społecznej. Tam się idzie ze skierowaniem od lekarza, to są miejsca, gdzie się odzyskuje zdrowie – mówił Waldemar Kraska.
Czytaj też:
„Kłamie pan”, „Nie strasz pan”. Kłótnia Matczaka i Pawłowicz na Twitterze. O co poszło?