Wydarzenia z soboty 13 lutego opisuje słowacka Horska Zahranna Slużba (HZS). Jak czytamy, późnym wieczorem otrzymała informację, że pod Kopą Kondracką zeszła lawina, która porwała trzech polskich skialpinistów. Jeden z Polaków dał radę wydostać się spod śniegu i dzwonił, prosząc o pomoc TOPR. Z powodu złych warunków pogodowych nie można było ponownie się z nim skontaktować, a do akcji ruszyli ratownicy i psy wyszkolone do poszukiwań.
Ratownicy mogli tylko do pewnego momentu poruszać się skuterami śnieżnymi, później musieli przypiąć narty, by dostać się do miejsca, z którego otrzymali zgłoszenie. Po drodze natknęli się na dwie osoby, które nie dawały już oznak życia. Nie przerwali jednak poszukiwań tej, która prosiła o pomoc. W ich trakcie dotarła do nich informacja z TOPR, że mężczyzna przeszedł na polską stronę i trafił do schroniska w Hali Kondratowej.
Lawina pod Kopą Kondracką. Nie żyje dwóch skialpinistów
Jak opisuje HZS, mężczyzna nie odniósł większych obrażeń, miał tylko lekką hipotermię. Polak opowiadał, że jego również porwała lawina, ale udało mu się wydostać spod śniegu, po czym ruszył na poszukiwania znajomych.
Horska Zahranna Slużba podsumowuje, że akcja ratownicza trwała do wczesnych godzin porannych w niedzielę 14 grudnia i wzięło w niej udział 11 ratowników, 3 ratowników-ochotników i 3 ratowników z psami. Ciała skialpinistów przewieziono do Liptowskiego Gródka.
Krakowska „Gazeta Wyborcza” wskazuje, że do zejścia lawiny mogło dojść o wiele wcześniej niż sądzono – ratownicy TOPR sugerują, że doszło do tego około godziny 13, ale ze względu na słaby zasięg, informacja o tragedii dotarła do ratowników wieczorem.
Galeria:Akcja ratunkowa w Tatrach pod Kopą Kondracką