Przypomnijmy, obecnie każdy, „kto przemocą, groźbą bezprawną lub podstępem doprowadza inną osobę do obcowania płciowego”, podlega karze pozbawienia wolności. Lewica domaga się jednak dołożenia do tej definicji gwałtu zapisu z konwencji stambulskiej, który głosi, że „kto nie uzyskał wyraźnej i świadomej zgody na kontakt seksualny”, również będzie ponosił odpowiedzialność karną.
Wanda Nowicka: Polskie prawo nie chroni ofiar gwałtu
Stosowny projekt ustawy jest przygotowywany, a w poniedziałek 15 lutego w Sejmie odbyło się jego wysłuchanie publiczne. „Polskie prawo nie chroni ofiar gwałtu. Jedynie co 10 gwałt jest zgłaszany, a z 10 zgłoszonych – tylko jeden gwałciciel ponosi karę” – stwierdziła Wanda Nowicka, która na Twitterze relacjonowała przebieg wspomnianych konsultacji społecznych.
Posłanka Anita Kucharska-Dziedzic podczas konsultacji, w której oprócz posłów i senatorów wzięli udział przedstawiciele organizacji pozarządowych zauważyła, że ofiary rzadko zgłaszają tego typu przestępstwa, ponieważ „do więzienia trafiają jedynie sprawcy gwałtów dokonanych ze szczególnym okrucieństwem”.
Wicemarszałek Senatu Gabriela Morawska-Stanecka oceniła z kolei, że po zmianie prawa proponowanej przez Lewicę „pewne rzeczy się zmienią”. – Nasze dorosłe dzieci nie będą musiały mówić swoim córkom: Nie wychodź wieczorem, nie zakładaj takiej krótkiej spódnicy, nie pij alkoholu na imprezie, nie wracaj przez park – podkreślała.
Magdalena Biejat: Wstyd, że ta sprawa nie została uregulowana
Magdalena Biejat na briefingu prasowym mówiła o tym, jak istotne jest sprawne uregulowanie prawa. – Gwałt czyni spustoszenie w życiu ofiar. Zmiana definicji gwałtu, ujęcie się za ofiarami, jest kwestią absolutnie kluczową i priorytetową. To wstyd dla nas wszystkich, że ta sprawa nie została jeszcze uregulowana – zaznaczyła dodając, że „dzisiejsze prawo stawia w centrum troski sprawcę, a nie ofiarę”. – Ten projekt ma za zadanie to zmienić – przekonywała.
Przedstawiciele Lewice domagają się nie tylko zmiany definicji gwałtu, ale również podwyższenie minimalnej kary za tego typu przestępstwo z dwóch do trzech lat więzienia.
twitterCzytaj też:
Konflikt o przywództwo w Porozumieniu. „W ostatniej instancji rozstrzygnie polityczna siła”