Zapytany o niewpuszczenie trójki posłów do siedziby swojej komisji Błażej Kmieciak przyznał, że cała sprawa wywołała w nim pewne emocje. – Powiem to wprost, ponieważ mnie zdenerwowała ta sytuacja. Mam wrażenie, że zrobiono polityczne show i nie przeczytano ustawy, za którą głosowała część posłów. My nie jesteśmy instytucją rządową ani ministerstwem ds. pedofilii. Nie jesteśmy też organizacją samorządową bądź spółką Skarbu Państwa. Jesteśmy niezależnym organem – podkreślał.
Błażej Kmieciak gotowy na powrót posłów opozycji
Kmieciak nie chciał się też zgodzić ze stwierdzeniem, że odmowa posłom opozycji, którzy chcieli skontrolować prace komisji, mogła wywołać złe wrażenie. – Nic nie ukrywamy, wszystko publikujemy regularnie na naszych stronach internetowych – podkreślał. Zaznaczył też, że jest gotowy na zapowiadany na wtorek 23 lutego powrót parlamentarzystów. – Zapraszamy posłów na pyszną kawę, którą sam zaparzę. Nie ma najmniejszego problemu. Natomiast jeżeli chcą zobaczyć dokumenty, to ja się na to nie zgadzam – mówił.
– Nie dlatego, że jestem taki zły, niedobry i w ogóle, chcę kogokolwiek chronić. Tak, przepraszam, chcę chronić ludzi, którzy nam zaufali. Te ponad 100 spraw, które prowadzimy, ponad 50 wystąpień do prokuratury dotyczą najbardziej intymnych spraw. I show polityczne, które chce zrobić taki czy inny polityk, naprawdę na mnie nie robi wrażenia. Jesteśmy powołani nie dla polityków, tylko dla tych, którzy cierpią – dodawał.
Na 116 spraw, 9 dotyczy duchownych
Przewodniczący państwowej komisji ds. pedofilii opowiedział też krótko o dotychczasowych działaniach organu. Poinformował, że prace komisji obejmują obecnie „115-116 spraw”. – W ponad 40 występowaliśmy bezpośrednio do prokuratury. W pozostałych kilkudziesięciu występowaliśmy do sądu, łącznie było tych wystąpień ponad 60. Ponad 10 spraw dotyczyło przestępstw o charakterze internetowym. Mamy 5 spraw dotyczących osób niepełnosprawnych – informował.
Dopytany, ile tych spraw dotyczy księży, przekazał, iż chodzi o 9 przypadków. – Jedna dotyczy niezawiadomienia organów ścigania o podejrzeniu popełnienia przestępstwa pedofilii przez osobę duchowną - ujawnił.
Komisja ds. pedofilii nadal bada sprawę ks. Dymera
Kmieciak zaznaczył, że nadal bada sprawę zmarłego ks. Dymera. – Analizujemy ją chociażby pod kątem postępowania prokuratorskiego i sądowego, a także pod kątem możliwego niezawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa – przekazał. Wyraził też swoje oburzenie wieloletnią bezczynnością trzech biskupów.
– Dla mnie jest to niepojęte. Sprawa zaczyna się w połowie lat 90. i później de facto nic się w tej sprawie nie dzieje. Moja refleksja poznawcza – na początku była totalna ignorancja zjawiska pedofilii, tego co pan słusznie nazwał „potworną zbrodnią”. Nagle okazuje się, że hierarchowie szczecińscy całkowicie ignorują tę sprawę, jedynie wskazując, że ks. Dymer jest homoseksualistą, wykazując wielką ignorancję – podkreślał.
Błażej Kmieciak został też zapytany, czy skorzysta z danej mu szansy i razem ze swoją komisją „wypali żelazem” pedofilię z polskiego Kościoła. – Wspólnota Kościoła – nigdy tego nie ukrywałem – jest mi bliska. Gdy widzę, że ta instytucja popełnia tego typu zło, jest to dla mnie nie tylko jakiś tragiczny paradoks, ale jest to też coś, co boli przyznał. – Jak śpiewał pan Sienkiewicz: „wszyscy zgadzają się ze sobą, a będzie nadal tak jak jest”. Nie, my tego nie chcemy, . My chcemy konkretnych zmian – deklarował.
Czytaj też:
Dlaczego Kościół milczał w sprawie pedofilii? „A gdyby to było twoje dziecko”