Warszawski adwokat Roman Giertych w rozmowie z „Faktem” przyznał, że ma dosyć roli komentatora politycznego i chciałby znów rzucić się w wir codziennej politycznej walki. Potwierdził tym samym informacje podawane wcześniej przez Wirtualną Polskę. – Zamierzam w przyszłych wyborach startować do parlamentu. Jestem też zwolennikiem wspólnej listy opozycji, oczywiście za wyjątkiem skrajnej lewicy. Wzięcie jej oznaczałoby ułatwienie kampanii wyborczej dla PiS – mówił.
Aby wystartować w wyborach do Sejmu czy Senatu, trzeba znaleźć miejsce na liście. „Fakt” postanowił zapytać liderów partii politycznych, jak oceniają deklarację Roman Giertycha. – Nad składem list wyborczych zaczniemy się zastanawiać, gdy przyjdzie czas ich układania – odparł Szymon Hołownia. To właśnie na wieczorze wyborczym tego kandydata Roman Giertych pojawił się podczas pierwszej tury wyborów prezydenckich.
Kosiniak-Kamysz: Żadnych rozmów nie prowadzimy
W podobnym tonie wypowiedział się Borys Budka. – Pracujemy nad tym, co wspólne dla demokratycznej opozycji, nad wspólnym mianownikiem pozwalającym na budowę jednego silnego bloku wyborczego. Nie zajmujemy się personaliami – stwierdził lider PO. Włodzimierz Czarzasty również przekazał, że żadnych decyzji w sprawie Romana Giertycha nie podjęto. – Przyjdzie czas, będziemy podejmowali decyzje. Pana Giertycha pozdrawiam, a szczególnie jego niesłusznie atakowaną córkę, bo to mnie jako ojca zabolało – powiedział dziennikarzom. Władysław Kosiniak-Kamysz zapewnił, że żadnych rozmów z Romanem Giertychem nie prowadzi. – Pierwsze słyszę, że wraca do polityki. To ciekawy, na pewno doświadczony polityk, ale takie decyzje dopiero przed nami – stwierdził.
Bosak: Giertych przeszedł w ostatnich latach dużą rewolucję polityczną
Sceptyczny wobec powrotu adwokata do polityki jest Krzysztof Bosak. – Roman Giertych przeszedł w ostatnich latach dużą rewolucję polityczną, artykułuje poglądy i opinie odległe w dużym stopniu od naszych, więc uważam to za mało prawdopodobne – zaznaczył Krzysztof Bosak.