W piątek 14 sierpnia Interia poinformowała, że prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko pięciu osobom, w tym przeciwko europosłance PO Magdalenie Adamowicz i jej matce. Żona zmarłego prezydenta Gdańska została oskarżona o składanie fałszywych zeznań podatkowych. Magdalena Adamowicz miała w dokumentach z lat 2011-2012 zataić kolejno – niespełna 300 tys. zł i 100 tys. zł dochodów. Europosłanka KO miała również nie rozliczyć dochodów z wynajmu mieszkań (prowadzonego w warunkach pozarolniczej działalności gospodarczej). Z ustaleń śledczych wynika, że uszczuplenie podatku wyniosło prawie 120 tys. zł.
Adamowicz nie przyznaje się do winy
- Absurdalny jest zarzut, że prowadziłam rzekomo działalność gospodarczą. 700 tysięcy Polaków rozlicza się z wynajmu mieszkań ryczałtem. Tak też było i w naszym przypadku, płaciłam 8,5 procent ryczałtu od przychodu. Wybierając ryczałt, tak naprawdę zapłaciłam ponad 2,5 tysiąca złotych więcej niż gdybym miała prowadzić insynuowaną mi działalność gospodarczą, bo nie odliczałam - jak przedsiębiorcy - żadnych kosztów - mówiła przed sądem Magdalena Adamowicz. Eurodeputowana nie przyznaje się do winy. Żona tragicznie zmarłego prezydenta Gdańska odpowiadając na zarzuty prokuratury stwierdził m.in. że nigdy nie posiadała 11 mieszkań, a w latach 2011-2012 wynajmowała z mężem pięć nieruchomości.
Kolejna rozprawa ws. Magdaleny Adamowicz jest planowana na 19 marca.
Czytaj też:
Sprawa śmierci Igora Stachowiaka. RPO złożył kasację od wyroku