„Z głębokim żalem zawiadamiamy, że dnia 22 lutego zmarł wielki kajakarz Aleksander Doba. Zmarł śmiercią podróżnika zdobywając najwyższy szczyt Afryki – Kilimandżaro spełniając swoje marzenia. Pogrążona w żalu żona, synowie, synowe i wnuczki” – czytamy na oficjalnym profilu Aleksandra Doby.
Śmierć podróżnika zasmuciła internautów, a wpis z informacją o jego tragicznym zgonie już na kilkanaście minut po publikacji doczekał się ponad 4,5 tys. reakcji. Pod postem z kolei nie brakuje komentarzy osób wspominających Dobę. „Nigdy nie zapomnę tych fascynujących rozmów, tej energii, którą zarażał, również stypendystów Fundacji, jako członek Rady Funduszu. A miałam jeszcze wylicytowaną kolacje z Olkiem, ale nigdy nie mogliśmy się zgrać. Na zawsze w mojej pamięci!” – napisała Monika Pyrek.
Aleksander Doba – kim był?
Urodzony we wrześniu 1946 roku Aleksander Doba już w latach 80. zaczął uprawiać turystykę kajakową. Samotnie przemierzał coraz dłuższe dystanse, bijąc kolejne rekordy. Głośno było chociażby o jego wyczynie z 1989 roku, kiedy to przepłynął 5125 km w ciągu roku, mając do dyspozycji jedynie 26 dni urlopu na tego typu aktywności.
Doba opłynął kajakiem Bajkał i Morze Bałtyckie, a także jako pierwszy polskie wybrzeże. Jako pierwszy człowiek na świecie samotnie przepłynął Atlantyk z kontynentu na kontynent, korzystając wyłącznie z siły własnych mięśni. O jego wyprawie zakończonej w lutym 2011 roku rozpisywały się media na całym świecie.
Czytaj też:
Karol Kania zginął w wypadku śmigłowca. Kim był milioner?