Problemy „Dziennika Wschodniego”. Redaktor naczelny odwołany, dziennikarze nie dostali pensji

Problemy „Dziennika Wschodniego”. Redaktor naczelny odwołany, dziennikarze nie dostali pensji

Strona główna serwisu dziennikwschodni.pl
Strona główna serwisu dziennikwschodni.pl Źródło: dziennikwschodni.pl/screen
Konflikt udziałowca z dziennikarzami doprowadził do sytuacji, że w spółce Corner Media nie zasiada żaden członek zarządu. Tym samym firma wydająca „Dziennik Wschodni” została postawiona w stan likwidacji, a sąd wyznaczył likwidatora. Ten podjął już pierwsze decyzje, które zaostrzyły spór z pracownikami gazety.

Wydawany na Lubelszczyźnie „Dziennik Wschodni” należy do spółki Corner Media, która na początku lutego została postawiona w stan likwidacji – podaje serwis wirtualnemedia.pl. Od dwóch lat w firmie nie ma członka zarządu, co jest efektem konfliktu między biznesmenem posiadającym 73 proc. udziałów a dziennikarzami gazety, do których należą pozostałe udziały.

Redaktor naczelny odwołany

Sąd podjął decyzję o postawieniu spółki w stan likwidacji i wyznaczył na likwidatora radcę prawnego Leszka Kukawskiego. W poniedziałek 23 lutego podjął on decyzję o odwołaniu Krzysztofa Wiejaka z funkcji redaktora naczelnego.

„Nie przedstawił żadnego powodu swojej decyzji. Dopytywany o przyczyny stwierdził, że nie musi się tłumaczyć" – tłumaczyli w oświadczeniu dziennikarze, których oburzyła decyzja Kukawskiego. Jak zaznaczyli pracownicy redakcji, Wiejak pozostawał „wierny dziennikarskiej wolności słowa” pomimo nacisków ze strony większościowego udziałowca.

Sam zainteresowany przekazał z kolei, że powodem odwołania redaktora naczelnego był „brak współpracy z wydawcą”. – Krzysztof Wiejak w ogóle nie uznawał, że jestem likwidatorem spółki, że w firmie jest kierownik, którego polecenia trzeba wykonywać – podkreślił.

Problemy w „Dzienniku Wschodnim”. Dziennikarze nie dostaną pensji?

Pracownicy „Dziennika Wschodniego” zostali już poinformowani przez Kukawskiego, że nie może zapłacić im wynagrodzeń za luty, a także odprowadzić zaliczek na podatek dochodowy oraz składek do ZUS-u. – To konsekwencja faktu, że nie mam dostępu do dokumentów spółki – wyjaśnił likwidator spółki w rozmowie z wirtualnemedia.pl.

Jak dodał Kukawski, chciałby uregulować płatności, ale w świetle przepisów obecnie nie jest to możliwe. Likwidator nie ma dostępu do dokumentów, ponieważ nie wpuszczono go do siedziby redakcji. – Wyrzucono mnie z siedziby spółki. Mój prawnik złożył zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa poprzez odmowę wydania dokumentów – przekazał.

Czytaj też:
Podpalenie polskiego samochodu w Berlinie i Strajk Kobiet. Kuriozalny materiał „Wiadomości” TVP

Źródło: wirtualnemedia.pl