Rudzińska-Bluszcz wydała oświadczenie. „Polska jest krajem dwóch plemion”

Rudzińska-Bluszcz wydała oświadczenie. „Polska jest krajem dwóch plemion”

Zuzanna Rudzińska-Bluszcz
Zuzanna Rudzińska-Bluszcz Źródło: Newspix.pl / Grzegorz Krzyżewski/ FOTONEWS
Wciąż nie poznaliśmy następcy Adama Bodnara, a decyzję o rezygnacji z ubiegania się o stanowisko RPO podjęła Zuzanna Rudzińska-Bluszcz. Była kandydatka wydała obszerne oświadczenie, w którym opisała swoje obserwacje z kilku ostatnich miesięcy.

Kandydatura Zuzanny Rudzińskiej-Bluszcz już dwukrotnie przepadała w Sejmie, a we wtorek 23 lutego koordynatorka ds. strategicznych postępowań sądowych w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich poinformowała, że nie będzie ponownie ubiegała się o stanowisko po Adamie Bodnarze. W oświadczeniu wydanym dzień później przekazała z kolei, że z ostatnich miesięcy wyciągnęła kilka cennych lekcji.

Rudzińska Bluszcz: Polska jest krajem dwóch plemion

Rudzińska-Bluszcz we wpisie na  podkreśliła, że posłowie nie chcieli prowadzić z nią debaty o prawach obywatelskich. „Dobrze podsumował to Jan Kanthak, poseł Solidarnej Polski, odpowiadając na pytanie dziennikarza: Bo nie jest naszą kandydatką” – przypomniała.

Była kandydatka na RPO oceniła, że „Polska jest krajem dwóch plemion”. Wspomniała także o spotkaniach z wysoko postawionym hierarchą Kościoła katolickiego, ministrem w rządzie PiS oraz kilkoma osobami z władz tego ugrupowania. „Wszystkich łączyło jedno: prośba, bym nie mówiła publicznie z imienia i nazwiska, że się ze mną spotkali” – dodała.

facebook

Nie została RPO, bo jest kandydatką polityczną?

Współpracownica Bodnara przypomniała również zarzuty przedstawicieli Zjednoczonej Prawicy, jakoby była „kandydatką polityczną”. „Ci sami posłowie później jako swojego kandydata zarekomendowali posła, wiceministra, polityka do szpiku kości. Minister Piotr Wawrzyk odmówił spotkań, debat, jakiejkolwiek formy wymiany poglądów. Co to znaczy w takim razie: kandydat polityczny?” – zastanawiała się.

Za kandydaturą Rudzińskiej-Bluszcz stało ponad 1200 organizacji społecznych. Jej zdaniem rządzący kpili z takiego poparcia, a wspomniane organizacje były dopytywane o to, czy na pewno chcą, by to właśnie współpracownica Bodnara została nowym RPO.

Tak jakby nikt nie wierzył, że coś może być wciąż niepolityczne, niepodszyte czysto partyjnym interesem. A to właśnie wartości, dla których zdecydowałam się na walkę o urząd RPO – społeczeństwo obywatelskie, oddolna inicjatywa, ochrona praw Polaków, niezależnie od ich sympatii politycznych – podsumowała.

Czytaj też:
Scheuring-Wielgus: Super, że po 20 latach PO odważyła się uznać aborcję za prawo człowieka

Źródło: WPROST.pl / Facebook