O wyroku w sprawie sędziego informuje na Twitterze m.in. inicjatywa Wolne Sądy, czy też Stowarzyszenie Sędziów Polskich „Iustitia”. Jak czytamy, Sąd Apelacyjny w Warszawie nie miał wątpliwości, że sędzia Tuleya może orzekać i ma prawo do immunitetu, gdyż „nieprzerwanie jest sędzią”.
Przypomnijmy, że konflikt wokół sędziego rozpoczął się, gdy Tuleya nakazał prokuraturze ponownie przeprowadzić śledztwo po słynnym posiedzeniu Sejmu w Sali Kolumnowej z 16 grudnia 2016 roku. Wówczas opozycja okupowała mównicę, a w Sali Kolumnowej przeprowadzono głosowanie nad budżetem. Tuleya na niejawną rozprawę w tej spawie dopuścił media, by mogły wysłuchać uzasadnienia uchylenia decyzji prokuratury o umorzeniu śledztwa. To – zdaniem prokuratury – stanowiło ujawnienie informacji.
Kolejne kroki wobec sędziego
W związku ze wspomnianym zarzutem ujawnienia informacji, Izba Dyscyplinarna SN uchyliła sędziemu immunitet. Po wydaniu decyzji o immunitecie, sędzia postanowił zadać Trybunałowi Sprawiedliwości UE pytanie o status i uprawnienia tej Izby oraz o status sędziów, co do których wydała ona decyzje. Zrobił to prowadząc jedną ze swoich spraw.
Prokurator następnie zaskarżył postanowienie sędziego Tuleyi o zawieszeniu do Sądu Apelacyjnego w Warszawie, podnosząc, że po decyzji tzw. Izby Dyscyplinarnej o uchyleniu mu immunitetu i zawieszeniu w czynnościach służbowych nie ma on uprawnień do orzekania – opisuje szczegóły sprawy „Iustitia”. Wyrok Sądu Apelacyjnego jednoznacznie jednak stwierdza, że stanowisko prokuratury jest bezzasadne.
„Sąd podkreślił też, że Izba Dyscyplinarna powinna powstrzymać się od orzekania w sprawach dyscyplinarnych na podstawie postanowienia TSUE i uchwały SN. Nie może orzekać o sprawach dyscyplinarnych sędziów, a tym bardziej w sprawach o uchylenie immunitetu” – opisuje wyrok „Iustitia”.
Czytaj też:
Tuleya: Powinienem być potraktowany jak zwykły Kowalski. Powinni pozbawić mnie wolności