Wyniki badań laboratoryjnych potwierdził ośrodek w Puławach. Główny Lekarz Weterynarii podaje, że choroba została potwierdzona u tzw. karolinki (Aix sponsa). Jest to gatunek średniej wielkości ptaka wodnego z rodziny kaczkowatych. Ognisko wysoce zjadliwej grypy ptaków (HPAI) wykryto w warszawskim ogrodzie zoologicznym.
Polskie Radio RDC informuje, że zoo poczyniło wszelkie działania prewencyjne, by ograniczyć rozprzestrzenianie się wirusa. Jak mówi w rozmowie z rozgłośnią dyrektor zoo, wirusa prawdopodobnie przeniosły samce kaczek spoza zoo, które cierpią na niedostatek żeńskich odpowiedników i poszukują partnerek w ogrodzie zoologicznym. Zamknięto m.in. Halę Wolnych Lotów. Z wybiegów zewnętrznych zabrano także flamingi, bociany i pingwiny – informuje dyrektor ogrodu.
Czym jest HPAI?
Wirus wysoce zjadliwej grypy ptaków (HPAI) przeważnie nie jest groźny dla człowieka. Jest jednak bardzo groźny dla wszelkiego ptactwa, powodując jego masową umieralność. Częstym nosicielem wirusa są dzikie ptaki, które zarażają następnie udomowiony drób.
Do zakażenia może przyczynić się także człowiek – poprzez karmienie domowego ptactwa na otwartym terenie, umożliwiając tym samym dostęp do pożywienia dzikiemu ptactwu. Zakażone ptaki zdradzają objawy choroby, jednak do padnięcia drobiu może również dochodzić nagle i bez widocznych objawów.
Czytaj też:
Niepokojące doniesienia o ptasiej grypie. Pierwszy przypadek zakażenia człowieka wirusem typu H7N4