Sprawa, o której mowa dotyczy wyroku z 16 lutego. Wyrok zapadł w trybie nakazowym, co oznacza, że dopiero po sprzeciwie Nergala rozpocznie się proces z udziałem stron. Sąd Rejonowy Warszawa-Mokotów stwierdził, że Nergal obraził uczucia religijne osób zgłaszających jego czyn do sądu. Chodzi o podeptanie obrazu Matki Boskiej i pochwalenie się tym w mediach społecznościowych. Na Darskiego nałożono grzywnę w wysokości 15 tys. zł oraz zobowiązano go do zapłaty kosztów sądowych w kwocie prawie 3,5 tys. zł.
Decyzja sądu sprawiła, że Nergal postanowił rozpocząć zbiórkę na walkę z osobami i organizacjami, które go pozywają. W rozpoczętej przed tygodniem zbiórce udało mu się już zebrać 160 tys. zł. „Gazeta Wyborcza” zapytała lidera zespołu Behemoth o jego ocenę sytuacji, w której się znalazł.
Nergal: Idę na wojnę. Będę się napier*****
– Zostałem skazany za zdjęcie, na którym but zasłania twarz jakiejś kobiety. Oskarżyciele zgadują, że tą kobietą jest Matka Boska. Jak było naprawdę? Poczekajmy do rozprawy. Polecam uzbroić się w popcorn – mówi gazecie Nergal.
– Artysta został skazany za zdjęcie buta na Instagramie, a odłogiem leżą sprawy kościelnej pedofilii. Dysproporcja i poziom absurdu sięgają zenitu. Co będzie dalej? Myślę, że ta walka jest w interesie wszystkich – bo nie wiadomo, jak daleko ma sięgać cenzorski kaganiec – dodał.
Jak mówił, czuje on również, że nie jest w tej walce sam, bo coraz więcej osób ma podobne podejście do niego. – I tak idę na tę wojnę. Zostałem wezwany na ring i będę się napier***** – mówi wprost.
Czytaj też:
Nergal znów przed sądem. „Polowanie na czarownice trwa. Walczę z zabobonem”