Sąd pierwszej instancji uznał winę kierowcy seicento, z którym zderzyła się rządowa limuzyna, jednak warunkowo umorzył postępowanie. Mężczyzna został zwolniony z kosztów sądowych, miał jednak zapłacić po tysiąc złotych poszkodowanym w wypadku – byłej premier Beacie Szydło oraz funkcjonariuszowi BOR. Od decyzji sądu odwołał się zarówno prokurator, jak i obrońca kierowcy.
Dwa odwołania od decyzji sądu
Prokurator chce, aby sąd ponownie przesłuchał część świadków w tej sprawie. – W ocenie prokuratury sąd pierwszej instancji nieprawidłowo ustalił okoliczności zdarzenia, nieprawidłowo ocenił udział poszczególnych osób, no i przyjął wnioski, które przełożyły się na inny niż proponowany przez prokuratora opis stanu faktycznego – powiedział prokurator Rafał Babiński.
Władysław Pociej, obrońca Sebastiana Kościelnika, zapowiedział, że będzie wnosił o uniewinnienie swojego klienta. – Wyłączną winę za wypadek ponosi kierowca kolumny rządowej – stwierdził Pociej.
Sąd zdecydował o ponownym przesłuchaniu świadków zdarzenia. Kolejna rozprawa planowana jest na 31 marca.
Czytaj też:
Sąd w Oświęcimiu wydał wyrok w sprawie wypadku premier Beaty Szydło