W środę 10 marca w kościele świętego Kazimierza w Policach w województwie zachodniopomorskim odbyły się uroczystości pogrzebowe Aleksandra Doby. – Żegnamy policzanina, osobę niezwykłą, wyjątkową, niezwykle barwną, człowieka, który wnosił do naszego życia bardzo dużo kolorytu, pozytywnej energii – mówił wojewoda zachodniopomorski Zbigniew Bogucki. Samorządowiec wręczył żonie podróżnika Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski, którym Aleksander Doba został pośmiertnie odznaczony przez prezydenta Andrzeja Dudę.
„Doba był niespokojnym tygrysem, a dowodów dostarczył nam przez całe życie”
– Aleksander miał akie częste zawołania: wstawaj wcześniej, będziesz miał dłuższy dzień; życie jest za krótkie, aby pić tanie wino; lepiej żyć jeden dzień jak tygrys, niż sto dni jak owca. I chyba był takim tygrysem niespokojnym, a dowodów dostarczył nam przez całe życie – mówił w trakcie mszy pogrzebowej ks. Jan Kazieczko podkreślając, jak niezwykłym człowiekiem był podróżnik.
Marszałek województwa zachodniopomorskiego Olgierd Geblewicz stwierdził, że Aleksander Doba reprezentował to, co najpiękniejsze w zachodniopomorskiej rodzinie. – Byłeś najodważniejszym z nas, najbardziej wytrwałym z nas. Miałeś pasję poznawania świata, wyznaczania sobie nowych celów, konsekwentnej ich realizacji, zdolność do pokonywania wszelkich barier i to, co piękne i ludzkie – otwartość na drugiego człowieka, uśmiech, radość, optymizm, zawsze taka aura biła od ciebie. Takim cię na zawsze zapamiętamy – stwierdził.
Aleksander Doba zmarł po wejściu na Kilimandżaro
23 lutego podczas zdobywania Kilimandżaro w wieku 74 lat zmarł słynny kajakarz i podróżnik Aleksander Doba.
„Zmarł śmiercią podróżnika zdobywając najwyższy szczyt Afryki – Kilimandżaro spełniając swoje marzenia” – przekazała rodzina podróżnika.
Aleksander Doba zachwycił świat w 2011 roku, gdy jako pierwszy człowiek na świecie samotnie przepłynął Atlantyk z kontynentu na kontynent, korzystając wyłącznie z siły własnych mięśni. Nie było to pierwsze wyjątkowe osiągnięcie podróżnika. W 1989 roku przepłynął aż 5125 kilometrów w ciągu zaledwie 26 dni. Jako pierwszy w historii opłynął polskie wybrzeże od Polic do Elbląga oraz z Przemyśla do Świnoujścia.
Czytaj też:
Pogrzeb Jana Lityńskiego. Spychalski: Zofia Romaszewska nie została wpuszczona do kościoła