Prezes Sądu Okręgowego w Szczecinie Maciej Strączyński poinformował, że odnalazł się jedenasty tom akt w sprawie podejrzewanego o pedofilie ks. Andrzeja Dymera. W zaginionym tomie znajdowały się dane ofiar księdza Dymera, między innymi numery PESEL.
Jak informuje portal rp.pl, zagubiony tom odnalazł się w aktach sprawy, która została niedawno przesłana z sądu rejonowego do sądu okręgowego razem z apelacją. W sekretariacie zauważono, że dodany załącznik - tom oznakowany jako „PESELE” to właśnie poszukiwany od kilku tygodni 11 tom z danymi ofiar ks. Dymera.
Prezes Sądu Okręgowego w Szczecinie o zaginiecie tomu akt, wini nieprawidłowe oznaczenie go przez prokuraturę.
– Tak jak przypuszczałem, z uwagi na to, że nie było na nim właściwego oznaczenia, jedynie słowo „pesele", bez podania czego tom dotyczy, został przez pomyłkę połączony z innymi aktami – powiedział prezes sądu cytowany przez portal tvn24.pl. – Został znaleziony w sobotę, jest już dołączony do właściwych akt i w aktach sprawy dotyczących Andrzeja Dymera nie brakuje niczego – dodał.
W teczce 400 stron z danymi osobowymi
Strączyński widział już zaginioną teczkę. Jest w niej około 400 stron wydruków zawierających dane osobowe osób i numery PESEL.
– Po co prokurator je wydrukował i czyje to są dane, nie wiem, nie miałem okazji sprawdzić. Jest to zdecydowanie więcej ludzi, niż było kiedykolwiek w tej sprawie przesłuchiwanych. Nie wiem, czyje to są dane, to jest tajemnicą prokuratora, po co one są w aktach – dodaje prezes sądu.
Sprawa ks. Dymera
Duchowny ze Szczecina, który od ponad 20 lat był oskarżany o pedofilię, zmarł bez osądzenia przez sąd świecki, po przeciąganym latami postępowaniu przed sądem kościelnym, którego rezultat nie jest znany. Dopiero w tygodniu poprzedzającym jego śmierć, gdy stacja TVN24 wyemitowała reportaż „Najdłuższy proces Kościoła”, ks. Dymer został usunięty z funkcji dyrektora Instytutu Medycznego Jana Pawła II w Szczecinie.
Oświadczenie w tej sprawie wydał abp Wojciech Polak. Prymas i delegat KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży przyznał w nim, że „nie sprostał oczekiwaniu” podczas spotkania z domniemanymi ofiarami duchownego, a kościelne postępowanie toczyło się zbyt długo.
Czytaj też:
Uwaga! TVN: Kim był „nietykalny” ksiądz Andrzej Dymer?