W Polsce od kilku tygodni trwa dyskusja w sprawie unijnego porozumienia. Solidarna Polska zapowiada, że zagłosuje przeciwko ratyfikacji Funduszu Odbudowy, co może zagrozić realizacji Krajowego Planu Odbudowy, w ramach którego do Polski mają trafić ogromne pieniądze. Jeśli polski parlament nie ratyfikowałby FO, wówczas realizacja programu zostałaby wstrzymana w całej UE.
– Solidarna Polska jest ugrupowaniem koalicyjnym. Gdyby nasi przyjaciele z PiS, a szczególnie Mateusz Morawiecki częściej wsłuchiwał się w dobre rady Zbigniewa Ziobry, to nie mielibyśmy problemu ani w Brukseli, ani z fatalną umową z lipca 2020 roku w sprawie Funduszu Odbudowy, ani z unijnym rozporządzeniem w sprawie praworządności – stwierdził w rozmowie z TOK FM Janusz Kowalski.
Kowalski: Nie krytyka premiera, a literalne czytanie konstytucji
Polityk Solidarnej Polski wspomniał także o walce rządu z pandemią koronawirusa. Janusz Kowalski krytycznie odniósł się do ewentualnej możliwości wprowadzenia ograniczenia w poruszaniu się obywateli za pomocą rozporządzenia. – Konstytucja, a konkretnie artykuł 31. mówi jasno, że tylko i wyłącznie mocą ustawy można ograniczać prawa i wolności obywatelskie. Mówię to również jako poseł na Sejm RP. Pamiętajmy, że to władza ustawodawcza jest władzą, która z jednej strony stanowi zaplecze polityczne dla rządzącego ugrupowania, ale z drugiej – zgodnie z demokratycznym schematem – jest zobowiązana do kontroli władzy wykonawczej – podkreślił.
Były już wiceminister aktywów państwowych zaznaczył, że jest zwolennikiem rozwiązania, aby to właśnie w Sejmie były podejmowane decyzje w sprawie wolności i praw obywateli, zgodnie z polską konstytucją. – Tego typu decyzje dotyczące zasad przemieszczania czy godziny policyjnej, czy wolności zgromadzeń muszą mieć swoją podstawę prawną w ustawie – tłumaczył dodając, że jego słowa nie są krytyką premiera, a literalnym czytaniem konstytucji.
Czytaj też:
„Szukacie koalicji z Balcerowiczem?” Politycy PiS i Solidarnej Polski kłócą się na Twitterze