Po wprowadzeniu nowych rygorów w związku z pandemią koronawirusa powrócił temat obostrzeń w kościołach, zwłaszcza przed Wielkanocą (rygory zostały i tak zaostrzone względem poprzednich). Pojawiały się już głosy, np. ze strony polityków Lewicy, by zamknąć na jakiś czas świątynie. Na takie pomysły przez ostatnie dni odpowiadali hierarchowie. Jednym z nich był biskup kaliski Jan Piotrowski.
Biskup Piotrowski: Nie życzymy sobie ciągłych pouczeń
Biskup Piotrowski w liście do wiernych, który odczytywano w Niedzielę Palmową, przypomniał, że to potrzeba wiernych sprawia, że zjawiają się w kościołach. Apelował przy tym o rozwagę w trakcie pandemii. „Do naszych kościołów i kaplic nie wchodzi się za biletami, ale przychodzą wyłącznie ci, którzy mają takie potrzeby. W tym też duchu, drodzy bracia i siostry, i wy, bracia kapłani, odczytujmy znaki czasu, aby dla nikogo nie być zgorszeniem” – padło w liście.
Nie życzymy sobie jednak ciągłych pouczeń instruktorów nowego ładu ideologicznego, kulturowego i obyczajowego, którzy niestety w ostatnich miesiącach nie mieli odwagi innym zwracać uwagi, kiedy powszechnie łamano prawo. Jako katolicy nie jesteśmy obywatelami drugiej kategorii, a nasze parafie nie są korporacjami, ale żywymi wspólnotami wiary – napisał bp Piotrowski.
Wcześniej prymas Polski Wojciech Polak również podkreślał, że kościoły powinny pozostać otwarte, apelował o przestrzeganie obostrzeń.
Czytaj też:
Czy przed Wielkanocą kościoły zostaną zamknięte? Rzecznik rządu komentuje