We wtorek 23 lutego Krzysztof Krawczyk poinformował fanów, że trafił do szpitala. „Kochani! Niestety i mnie dopadł COVID. Jestem w szpitalu. Muszę podjąć walkę, jeszcze jedną w moim życiu walkę!” – napisał na Facebooku. W dalszej części wokalista dodał, że przed zakażeniem nie uchroniło go „szczepienie Pfizerem”.
Krzysztof Krawczyk: Dziękuję Bogu, że żyję
Po niespełna trzech tygodniach spłynęły dobre informacje. Artysta w rozmowie z „Super Expressem” przekazał, że wychodzi ze szpitala. – Dziękuję fanom za wsparcie. Żona czytała mi przez telefon wszystkie komentarze i życzenia. Wracam do zdrowia. Nie martwcie się o mnie, z dnia na dzień czuję się coraz lepiej. Bóg działa rękoma ludzi. Dziękuję Bogu, że żyję – podsumował Krzysztof Krawczyk.
– Jestem bardzo szczęśliwa, że Krzysztof wraca do domu w dobrej formie – skomentowała żona muzyka. Pani Ewa dodała, że nie mogła już znieść samotności, a rozłąka wywołana chorobą muzyka, sprawiła, że po raz pierwszy nie widziała męża tak długo.
Czytaj też:
Zmiana wizerunku czy zwykły żart? Cezary Pazura zaskoczył fanów