Tym, co dzieje się w Rzeszowie jako pierwszy zainteresował się poseł KO Dariusz Joński. Opublikował on na Twiterze zdjęcia osób stojących w kolejkach do punktów szczepień. Jak podał, „Pfizerem można się było zaszczepić bez zapisów i e-skierowania w przynajmniej dwóch miejscach na Podkarpaciu”. „Szczepią każdego chętnego. Pfizerem. Czy rząd nam o czymś nie mówi?” – dodał.
Potwierdzeniem informacji posła KO jest analiza danych zamieszczanych na bieżąco przez rząd. Jak wylicza na Twitterze analityk Rafał Mundry, zamieszczone przez rząd dane wskazują, że w Rzeszowie wykonano już 119 tys. szczepień na 190 tys. mieszkańców. „I dawkę otrzymało 86 tys. osób (45,4 proc.), średnia dla kraju to 11,9 proc. II dawkę otrzymało 33 tys. osób (17,4 proc.), średnia dla kraju to 5,4 proc”. – podaje.
Krytycy PiS nie mają wątpliwości: To kiełbasa wyborcza
W rozmowie z Wirtualną Polską, Dariusz Joński wskazał, że powodem przyspieszenia szczepień w Rzeszowie ma być ryzyko utylizacji dawek. Jak jednak wskazuje, nikt nie informuje, dlaczego system dystrybucji szczepionek się zapchał i z jakiego powodu jego udrożnienia dokonuje się akurat w Rzeszowie.
Krytycy PiS nie mają wątpliwości – wszystko przez wybory. Przypomnijmy, że po nagłej rezygnacji dotychczasowego prezydenta Rzeszowa, w mieście odbędzie się kolejna runda wyborcza. Zdaniem komentatorów, przyspieszenie szczepień w mieście, to sposób PiS, by zwyciężyć.
twittertwittertwitterCzytaj też:
Hołownia tłumaczy się z wcześniejszego szczepienia. „Przyjaciele z opozycji kręcą już swoje lody”