U Tadeusza Cymańskiego zdiagnozowano mięsaka, o czym polityk mówi otwarcie w mediach. Nowotwór jest złośliwy, a w optymistycznym scenariuszu leczenie może zakończyć się na operacji, bez konieczności przeprowadzania chemioterapii. – W jakimś sensie jestem pieszczochem losu, patrząc na szanse, których inni nie mają, dowiadując się za późno – powiedział w wywiadzie dla Wirtualnej Polski.
Poseł Solidarnej Polski otrzymywał życzenia śmierci
Cymański przyznał, że radzono mu skorzystanie z możliwości, jakie mają politycy. – Znajomi mówili mi: „Tadek, idź sobie załatw, przecież możesz. Masz kartę DILO, nowotwory idą priorytetem”, ale ja tak nie potrafię. Musiałbym zabrać komuś miejsce w kolejce – powiedział.
Informacja o chorobie parlamentarzysty odbiła się szerokim echem, a poseł otrzymał wiele wiadomości. Nie wszystkie jednak były pozytywne i zawierały życzenia szybkiego powrotu do zdrowia. – Dostawałem na maila życzenia śmierci, widziałem radość u ludzi, którzy cieszyli się z mojego nowotworu. To wstrząsające doświadczenie, nie wiem, skąd się to bierze, ta niepohamowana eskalacja chamstwa – przyznał.
Cymański o konflikcie w Zjednoczonej Prawicy: To jest bardzo zły czas
Poseł Solidarnej Polski odniósł się również do sporów wewnątrz Zjednoczonej Prawicy. – Im dłużej o tym rozmawiamy, tym bardziej uważam, że te spory powinny pozostać w rodzinie – stwierdził dodając, że jego zdaniem przedstawiciele koalicji za często „piorą brudy w mediach społecznościowych i telewizji".
Prowadzący rozmowę dziennikarz zwrócił uwagę na to, że konflikt między koalicjantami przybiera na sile w czasie, gdy w Polsce odnotowuje się kolejne rekordy zgonów wśród zakażonych koronawirusem, a gospodarka przeżywa kryzys. – To jest bardzo zły czas, żeby rozmawiać o jedności koalicji. Zgadzam się, że wrażenie jest fatalne. Powinniśmy zawiesić broń do czasu uporania się z pandemią – ocenił.
Czytaj też:
Semeniuk: Szczegóły Nowego Ładu prawdopodobnie w maju. Warunkiem rozwój pandemii