Jeden system obiegu informacji, który powiadomi odpowiednie, miejscowe organy ścigania i służby ratunkowe, gdy zwierzęciu – domowemu, dzikiemu, czy gospodarskiemu, będzie działa się krzywda. To marzenie i cel, jaki postawili sobie Adam Van Bendler – stand-uper i założyciel Fundacji Psia Krew oraz Paweł Gebert, biegły sądowy z zakresu ochrony i dobrostanu zwierząt.
Aplikacja Animal Helper – jakie są założenia?
Podstawowym celem aplikacji jest ratowanie życia i zdrowia zwierząt. Ma skrócić czas reakcji w przypadku zagrożenia ich życia, a także pomóc zbudować prozwierzęce społeczeństwo, wyczulone na krzywdę bezbronnych czworonogów. To coś na wzór numeru 112 dla zwierząt – podkreślają pomysłodawcy.
Animal Helper ma działać na podobnej zasadzie jak Wojewódzkie Centra Powiadamiania Ratunkowego. Podstawowym założeniem jest skupienie w jednym miejscu zgłoszeń dotyczących zwierząt. Dzięki zaledwie kilku kliknięciom, potrzebujące zwierzę otrzyma konieczną pomoc. Aplikacja będzie miała bardzo prosty interfejs i intuicyjne menu – tak, aby mogli posługiwać się nią zarówno młodsi, jak i starsi użytkownicy. Pozwoli to na szybkie wysłanie zgłoszenia ze zdjęciem lub filmem, geotagiem i opisem sprawy. Następnie zgłoszenie trafi do specjalnie przeszkolonych pracowników centrali, którzy przekierują je do odpowiednich służb lub organizacji charytatywnych.
Animal Helper, poza pełnieniem funkcji numeru 112 dla zwierząt, ma posiadać także wiele innych przydatnych funkcjonalności jak zestaw porad czy bazę przydatnych w opiece nad zwierzęciem placówek.
Zarówno utworzenie samej aplikacji, jak i centrali, wiąże się z kosztami. Pomysłodawcy prowadzą zbiórkę środków na ten cel na portalu zrzutka.pl.
Czytaj też:
Kociak o adekwatnym imieniu Dziadek stał się hitem internetu. Zrozumiecie, jak zobaczycie