W tegorocznym rankingu Reporterów bez Granic Polsce przyznano 28,84 pkt, co oznacza wzrost o 0,19 względem poprzedniego zestawienia. W tym przypadku – im więcej, tym gorzej, ponieważ wyższa nota oznacza gorszą ocenę wolności mediów w danym kraju.
Na czele rankingu znalazły się w tym roku kraje skandynawskie. Pierwsza jest Norwegia, druga Finlandia, a trzecia Szwecja. Z kolei Niemcy zajęły 13. miejsce, zaliczając spadek, Wielka Brytania – 33., a USA – 44. Na końcu zestawienia znalazły się: Erytrea, Korea Północna, Turkmenistan i Chiny.
Polska na 64. miejscu. Tak źle jeszcze nie było
Od kilku lat Polska notorycznie spada w rankingu dotyczącym wolności mediów. Przed 2015 rokiem byliśmy w okolicach pierwszej dwudziestki, później zaczęły się regularne spadki. W tym roku Polska jest rekordowo nisko, zaliczając już kolejny zjazd w ocenach. Gorsze notowania spośród krajów Unii mają tylko cztery kraje: Grecja (70.), Malta (81.), Węgry (92.) i Bułgaria (112.).
Przy każdym kraju opisano również powody, dla których zdecydowano się na taką pozycję. W notce dotyczącej Polski poinformowano, że w naszym kraju ma miejsce repolonizacja mediów, na którą nieustannie naciska rząd, także rękami spółek skarbu państwa. W tym kontekście wymieniono przejęcie przez PKN Orlen Polski Press.
Reporterzy bez Granic zauważają także, że TVP cenzuruje swoje materiały i jest jednostronna w opisywaniu rzeczywistości. Jako argument podano relacjonowanie kampanii prezydenckiej z ubiegłego roku, w której zdaniem RbG faworyzowano kandydata PiS Andrzeja Dudę i krytykowano kandydata opozycji Rafała Trzaskowskiego. W notce wspomniano również o akcji „Media bez wyboru”, w której środowisko dziennikarskie protestowało przeciwko podatkowi od reklam.
Czytaj też:
Całe media w rękach władzy, czyli jak Orban i Fidesz przejmowali niezależne tytuły