Przypomnijmy, że od środy 21 kwietnia (z przerwą) debatuje Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego. Ma ona podjąć decyzję w sprawie ewentualnego zatrzymania i przymusowego doprowadzenia sędziego przed organa sprawiedliwości.
Sprawa dotycząca sędziego toczy się już od lat. W 2017 roku zdecydował on o wyrażeniu zgody na rejestrację ustnego uzasadnienia postanowienia sądu przez media. Chodziło o rozstrzygnięcie w sprawie kontrowersyjnego głosowania w sali kolumnowej. Sędziemu zarzucono następnie, że swoim czynem ujawnił tajemnicę śledztwa.
Tuleya kilka razy nie stawił się na przesłuchanie w tej sprawie, dlatego prokuratura złożyła wniosek do Izby Dyscyplinarnej SN o zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie sędziego do prokuratury. Wniosek wystosował Wydział Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej. Sędzia odmawia stawienia się przed organami sprawiedliwości, gdyż nie uznaje on Izby Dyscyplinarnej z uwagi na sposób jej powołania, który określa mianem wadliwego.
Igor Tuleya: Werdykt w mojej sprawie już zapadł
– Werdykt w mojej sprawie został ustalony już dawno temu, i to nie w Izbie Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Spodziewam się, że SN wyrazi zgodę na moje zatrzymanie – powiedział gorzko Igor Tuleya w „Faktach po faktach”.
– Nie będę się wówczas ukrywał przed policjantami. Obywatele od lat płacą cenę za walkę o praworządność, najwyższy czas, żeby i sędziowie płacili cenę za tę walkę – dodał.
– Przed SN jest sporo policji i to jest symbol państwa, w którym żyjemy. Na szczęście jest sporo obywateli, wielu sędziów, to jest krzepiące. Hasło „nie będziesz szedł sam” wciąż się sprawdza – mówił.
Mowa obrońcy przerwana. Tuleya: To symbol
Sędzia Tuleya był także pytany, jak ocenia sytuację, w której mowa jego obrońcy Jacka Dubois została nagle przerwana. Doszło do tego podczas niejawnego postępowania w czwartek 22 kwietnia. – Nie przypominam sobie takiej sytuacji, żeby mowa obrońcy była przerywana. Jeśli jednak sędzia Adam Roch znany jest z tego, że jako prokurator przesłuchiwał kobietę w trakcie porodu, to nie dziwię się, że i takie rzeczy się teraz dzieją – uznał.
– Wydaje mi się, że i to jest symbolem – w taką stronę w dzisiejszych czasach zmierza sądownictwo. Pod rządami PiS idziemy w tym kierunku. Symbolem nowych czasów jest właśnie Adam Roch. – mówił. Jak dodał, jest także rozczarowany brakiem reakcji ze strony unijnych instytucji. – Instytucje europejskie będą miały na rękach krew polskich sędziów. Jeśli Unia nie potrafi obronić praworządności w jednym z krajów UE, to niech się uczy od polskich obywateli, bo my to cały czas robimy – powiedział.
Czytaj też:
Protest przed Sądem Najwyższym. „Babcia Kasia” zatrzymana, do sieci trafiło nagranie