Na wniosek Rady Ministrów, Mateusz Morawiecki skierował do Trybunału Konstytucyjnego wniosek dotyczący kompleksowego rozstrzygnięcia kwestii kolizji norm prawa europejskiego z konstytucją RP oraz potwierdzenia dotychczasowego orzecznictwa w tym zakresie. Premier chce sprawdzić, czy przepisy zawarte w traktatach UE pozwalają TSUE na stosowanie środków tymczasowych. Właśnie na taki krok TSUE zdecydowało się wobec Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.
Rozprawa o „obowiązku państwa członkowskiego UE polegającym na wykonywaniu środków tymczasowych odnoszących się do kształtu ustroju i funkcjonowania konstytucyjnych organów władzy sądowniczej tego państwa” jest zaplanowana na środę 28 kwietnia. Składowi orzekającemu będzie przewodniczyć Krystyna Pawłowicz, która wielokrotnie krytycznie wypowiadała się na temat Unii Europejskiej oraz polskiego członkostwa w UE.
Zdaniem Włodzimierza Cimoszewicza skład który ma orzekać w tej sprawie, jest sam w sobie prowokacją. – Żeby do tego składu zaliczać ludzi jawnie antyeuropejskich i to w sposób grubiański wypowiadających swoje poglądy, to jest skandaliczne. Cała dyskusja na ten temat w Polsce toczy się w niewłaściwym kierunku. Te rozważania, czy traktaty europejskie są ważniejsze niż konstytucja, są zupełnie bez znaczenia, dlatego, że obowiązuje w prawie międzynarodowym elementarna zasada pacta sunt servanda. Ona oznacza, że traktaty, które się przyjęło, trzeba wykonywać – tłumaczył na antenie TVN24.
Cimoszewicz: Autentycznym problem może stać się wyjście Polski z UE
Europoseł dodał, że konwencja wiedeńska o prawie traktatowym, przyjęta mniej więcej 60 lat temu, mówi, że nie wolno powoływać się na swoje prawo wewnętrzne, a więc także na konstytucję, jako powód niewykonywania umowy, którą się dobrowolnie przyjęło. – Bez względu na to, co oni powiedzą w tym tak zwanym Trybunale Konstytucyjnym, nawet, jeśli powiedzą, że konstytucja jest ważniejsza od traktatu europejskiego, to nie mogą na to się powoływać w organach Unii Europejskiej – podkreślił.
Cimoszewicz zaznaczył, że jeżeli rzeczywiście doszłoby do tego, że norma umowy międzynarodowej i norma konstrukcyjna są w sprzeczności, to albo się zmienia konstytucję, albo się wypowiada umowę i się z danej organizacji występuje. – Ja się obawiam, że ci durnie, którzy to robią, świadomie czy nieświadomie, rzeczywiście tworzą sytuację, w której autentycznym problemem w Polsce stanie wystąpienie z Unii Europejskiej – podsumował.
Czytaj też:
Ziobro zablokowany przez Przyłębską? TK odrzuca wniosek prokuratury